Libijski rząd wydalił w środę z kraju korespondenta agencji Reuters Michaela Georgy'ego. Władze nie podały powodu usunięcia dziennikarza przebywającego w Trypolisie od 28 lutego.
Georgy'ego, Amerykanina mieszkającego czasowo w Pakistanie, powiadomiono wieczorem, 29 marca, że musi opuścić Libię. Dzień później dziennikarz wyjechał do sąsiedniej Tunezji. - Jest nam przykro z powodu decyzji libijskich władz o wydaleniu naszego korespondenta i żałujemy, że nie podano żadnego wyjaśnienia - ubolewal redaktor naczelny Reutera Stephen Adler.
Georgy i fotoreporter Reutera zostali już wcześniej zatrzymani przez libijskie siły bezpieczeństwa na kilkanaście godzin, gdy usiłowali bez zezwolenia dostać się do opanowanego przez rebeliantów miasta Misrata. Władze pozwalały jedynie nielicznym zagranicznym dziennikarzom, zgromadzonym w hotelu w Trypolisie, na wycieczki pod eskortą.
W ostatnim czasie arabskie rządy podjęły akcje przeciwko niezależnym mediom, które zajmowały się konfliktami w regionie w ciągu ostatnich trzech miesięcy. Arabia Saudyjska wydaliła ostatnio korespondenta Reutera z Rijadu, a Syria - z Damaszku.PAP, arb