- Ludzie są bardzo smutni, chcą pokazać wsparcie rodzinom zabitych, obiecali dalsze demonstracje - powiedział agencji AFP jeden z mieszkańców. Sklepy w Dumie były zamknięte w dniu pogrzebu ze względu na bezpieczeństwo, a funkcjonariusze sił bezpieczeństwa oskarżanych o zabicie manifestantów, byli niewidoczni - relacjonował rozmówca agencji AFP dodając, że ruchem drogowym kierowali wolontariusze.
Według tego samego źródła dzień wcześniej w Dumie zwolniono 90 osób zatrzymanych przez policję. Więźniowie twierdzą, że ich nie torturowano, lecz jeszcze przed zatrzymaniem pobito. Co najmniej 15 osób zaginęło po manifestacji, która odbyła się w Dumie 1 kwietnia i, jak pisze AFP, nie ma jasności co do ich losu. 1 kwietnia w Dumie wychodzący z meczetu obrzucili kamieniami funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa, którzy na atak odpowiedzieli strzelając ostrą amunicją. Tego samego dnia przeciwnicy rządzącej partii Baas zorganizowali także protesty w Damaszku, Latakii i Darze, mimo że w przeddzień władze syryjskie zapowiedziały pierwsze posunięcia dla uspokojenia bezprecedensowych protestów antyrządowych.
Prezydent Asad utworzył komisje mające się zająć dochodzeniem w sprawie śmiertelnych ofiar zajść, w tym w Darze i Latakii, a także przygotowaniem ustaw, które pozwolą na zniesienie stanu wyjątkowego obowiązującego od 48 lat.PAP, arb