Premier Włoch Silvio Berlusconi przyznał w środę, że nie kupił willi na Lampedusie, choć tydzień wcześniej podczas wizyty na wyspie pochwalił się, że dokonał tej transakcji. Wyjaśnił teraz, że okazało się, że posiadłość znajduje się na terenie państwowym.
- Odkryłem po kontrolach, że willa, którą chciałem kupić na Lampedusie, stoi na terenie państwowym, a zatem należy do nas wszystkich. Poszukam innej - powiedział cytowany przez Ansę szef rządu podczas narady w Kancelarii Premiera.
30 marca podczas wizyty na wyspie, pogrążonej w kryzysie z powodu napływu imigrantów z Afryki Północnej, Berlusconi ogłosił w trakcie spotkania z miejscową ludnością: "Zajrzałem do internetu i kupiłem dom przy plaży Cala Francese. Nazywa się Dwie Palmy. Ja też będę mieszkańcem Lampedusy".
Ustalono, że biała willa wystawiona była na sprzedaż za 1,5 miliona euro i wymaga remontu. Szef rządu odwiedził ją podczas wizyty na wyspie.
Media ujawniły wcześniej, że do transakcji nie doszło, ponieważ dom został zbudowany bez wymaganych zezwoleń. Miejscowy urząd nadzoru budowlanego przyznał, że willa była nielegalna, ale - zapewnił - została zalegalizowana w 1986 roku.pap, ps