Proces Berlusconiego. "Sądy pracują przeciw krajowi"

Proces Berlusconiego. "Sądy pracują przeciw krajowi"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Silvio Berlusconi (fot. Wikipedia) 
Premier Włoch Silvio Berlusconi, wchodząc do sądu w Mediolanie na proces, w którym z innymi osobami z telewizji Mediaset oskarżony jest o oszustwa przy zakupie praw do emisji, stwierdził, że włoskie sądownictwo pracuje przeciwko krajowi.
- Wiemy, że to są procesy medialne, nie ma w tym nic z prawdy. To  dowód tego, że w naszym kraju doszliśmy do sytuacji granicznej i dlatego trzeba zreformować wymiar sprawiedliwości - powiedział szef rządu, zmierzając w  stronę sali rozpraw. - Zarzuty przeciwko mnie są śmieszne, bezpodstawne, szalone. Niesłychane błoto, którym się obrzuca mnie, bogatego człowieka, spada na cały kraj - ocenił Berlusconi. - To tylko wymysły prokuratorów, całkowicie oderwane od rzeczywistości -  tak skomentował jeden z zarzutów, że był potajemnym wspólnikiem amerykańskiego producenta filmowego, który sprzedawał prawa do emisji telewizji Mediaset.

- Ponieważ w rządzie jest niewiele do  zrobienia, jestem tutaj, by mieć jakieś zajęcie - ironizował. Po raz kolejny sprzeciwił się wykorzystywaniu podsłuchów. - Podsłuchy nie są wiarygodne w poważnym kraju, nie są wiarygodne ani dla oskarżenia, ani dla obrony, bo można nimi manipulować - powiedział. Uwikłany w procesy szef włoskiego rządu pojawił się w sądzie po  raz drugi w ciągu ośmiu lat. Poprzednim razem - 28 marca - wziął udział w  posiedzeniu sądu w innej toczącej się tam sprawie, również dotyczącej oszustw w jego telewizyjnym koncernie.

Także tym razem przed pilnie strzeżonym przez policjantów i  karabinierów mediolańskim sądem zgromadziła się grupa 200 zwolenników premiera z niebieskimi balonami i  sztandarami partii Berlusconiego, Lud Wolności. W rękach trzymali transparenty z hasłem: "Silvio, nie daj się!". Przybyli między innymi parlamentarzyści koalicji. Z głośników puszczono na cały regulator piosenkę-hymn na cześć premiera pod tytułem "Na szczęście jest Silvio".

zew, PAP