Zarówno Rzym, jak i Valletta zaapelowały do partnerów z UE o solidarność. O ile jednak Libijczykom na Malcie należy się status uchodźcy i kilka krajów UE już zadeklarowało wstępnie wolę ich przyjęcia, to Tunezyjczycy na Lampedusie są w większości nielegalnymi imigrantami ekonomicznymi i zdaniem partnerów w UE powinni wrócić do Tunezji. Ponadto dyplomaci wskazują, że znacznie większym ciężarem jest 800 imigrantów dla maleńkiej 400-tysięcznej Malty, niż 25 tys. dla 60-milionowych Włoch.
Ale nie wiadomo, czy UE uda się "rozdzielić" między siebie nawet tak małą - jak na 500-milionową populację Unii - liczbę 800 imigrantów libijskich. Liczy na to, jako na wynik poniedziałkowych rozmów, węgierska prezydencja. Na razie, jak ujawniły węgierskie źródła dyplomatyczne, zgłosiły się Niemcy (wstępnie mówią o stu), Szwecja, Belgia oraz - "by pokazać dobry przykład" - Węgry (sprawują obecnie przewodnictwo w Radzie). Polska wstępnie deklaruje gotowość przyjęcia kilku-kilkunastu uchodźców z Libii.
Premier Silvio Berlusconi, który w sobotę odwiedził Lampedusę, porównał sytuację na wyspie do "ludzkiego tsunami". - Dziś zobaczymy, czy Europa jest zjednoczona i solidarna, czy też istnieje tylko Europa geograficzna - powiedział w Luksemburgu przed rozpoczęciem posiedzenia Rady włoski minister ds. wewnętrznych Roberto Maroni. Rzym zadeklarował, że będzie przyznawał tymczasowe prawo pobytu imigrantom, co pozwoli im przemieszczać się w całej strefie Schengen. Natychmiast zaprotestowali sąsiedzi, a zwłaszcza Francja, Niemcy i Austria, zapowiadając, że wówczas przywrócą kontrole na granicach. Tłumaczą, że Włochy łamią porozumienie Schengen przyznając wizy Tunezyjczykom, którzy nie mogą skorzystać ze statusu uchodźców, od kiedy w lutym upadł reżim Ben Alego.
- Nie zgodzimy się, by liczni imigranci ekonomiczni przybywali do Europy przez Włochy - powiedział w Luksemburgu niemiecki minister spraw wewnętrznych Hans-Peter Friedrich. - Pozwolić na wjazd osobom, które nie mogą się wyżywić z własnych środków i które nie mogą udowodnić, że mają środki, to jak przygotowanie terenu pod przestępczość i jako minister odpowiedzialny za bezpieczeństwo, nie mogę na to pozwolić - powiedziała austriacka minister Maria Fekter.
Przyjmowanie obywateli z państw trzecich należy do kompetencji narodowych. Według unijnych regulacji, to kraj, przez którego granicę imigrant dotarł do UE powinien zająć się także procedurą ws. ewentualnego udzielenia statutu uchodźcy, co stawia w gorszej pozycji kraje na peryferiach UE. Poza imigrantami, którzy już przybili do wybrzeży UE, wyzwaniem jest też około 430 tys. uchodźców z Libii, którzy przed przemocą uciekli do Tunezji i do Egiptu.
W liście do państw członkowskich komisarz ds. wewnętrznych Cecilia Malmstroem zaapelowała do krajów UE o więcej solidarności. Zaproponowała też zwiększenie funduszy dla unijnej agencji Frontex, która od początku roku 2011 prowadzi operację Hermes, pomagającą Włochom w kontrolowaniu statków z imigrantami i uchodźcami. Ponadto w ramach pomocy Rzymowi Europol wysłał do Włoch swych ekspertów, którzy mieliby pomóc władzom w zwalczaniu możliwych siatek przestępczych.
pap, ps