Obama zadowolony
Zatrzymanie Gbagbo powitali z zadowoleniem m. in. prezydent USA Barack Obama i sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun. Obama, podobnie jak zwycięski Ouattara, wezwał członków wszystkich ugrupowań w WKS do złożenia broni "aby zwiększyć szanse demokratycznej przyszłości". Amerykański prezydent zaznaczył, że ofiary przemocy, doznanej od obu stron konfliktu, zasługują na to aby winni zostali pociągnięci do odpowiedzialności. Zdaniem wielu komentatorów, sytuacja w tym afrykańskim kraju pozostaje jednak nadal płynna i wiele będzie zależało od postępowania i decyzji Ouattary w ciągu najbliższych kilku dni, zwłaszcza dotyczących jego niedawnego rywala. Wyrażane są też obawy, że mimo apeli o spokój i powstrzymanie się od aktów odwetu i zemsty, może dojść do nowej fali przemocy.
Żonę też mają
65-letni Gbagbo, który nie chciał oddać władzy i uznać przegranej w wyborach prezydenckich z listopada, został zatrzymany w poniedziałek w swojej rezydencji w Abidżanie przez żołnierzy Ouattary.Wraz z samozwańczym prezydentem zatrzymano również jego żonę Simone oraz syna Michela. Kilka godzin później wezwał do zakończenia walk. Natomiast według doradcy Gbagbo Toussainta Alaina, został on zatrzymany przez francuskie siły specjalne, gdy czołgi wjechały do jego rezydencji. Następnie przekazano go w ręce przywódców opozycji. Jednak źródło we francuskiej dyplomacji zaprzeczyło, jakoby to francuskie siły specjalne dokonały zatrzymania. Podkreślało ono, że Gbagbo został zatrzymany przez żołnierzy Ouattary. Według rzecznika Ouattary w Paryżu Herve Cohxa, następnie zostali oni zabrani do hotelu Golf, będącego tymczasową siedzibą władz. Od 1 kwietnia Gbagbo wraz z rodziną ukrywał się w bunkrze w swojej rezydencji w Abidżanie.
ONZ: wygrał Ouattara
Według oficjalnych wyników listopadowych wyborów prezydenckich, uznanych przez ONZ, zwyciężył w nich Ouattara, uzyskując 54 proc. głosów. Wbrew naciskom społeczności międzynarodowej Gbagbo, który u władzy był od 2000 r., nie chciał ich uznać i twierdził, że to on jest prawowitym prezydentem kraju odmawiając opuszczenia urzędu prezydenckiego.
zew, PAP