Nieżyjący już piloci-samobójcy, biorący udział w ataku na WTC - Mohamed Atta i Marwan Alshehi - w pół roku po ataku, i śmierci, otrzymali... studenckie wizy wjazdowe do USA.
11 marca, czyli równo w sześć miesięcy po ataku, szkoła lotnicza Huffman Aviation International w Venice na Florydzie otrzymała z amerykańskiego urzędu imigracyjnego (INS) zaświadczenia, informujące, że Mohamed Atta i Marwan Alshehi - dwaj spośród 19 pilotów-samobójców, którzy rozbili samoloty o WTC w Nowym Jorku i budynek Pentagonu - dostali wizy studenckie.
Urząd tłumaczy się, że decyzja o przyznaniu wiz zapadła w lecie zeszłego roku jeszcze przed zamachem. INS nie miał wtedy pojęcia, iż są oni terrorystami. Półroczną zwłokę w wysłaniu listów z zaświadczeniami - które nadano w zeszłym tygodniu - wyjaśniono nawałem pracy w INS i przestarzałym systemem gromadzenia i sprawdzania danych.
Ta absurdalna pomyłka wywołała głosy druzgocącej krytyki INS, już wcześniej krytykowanej za dziurawą kontrolę na granicach i wpuszczanie do USA terrorystów i innych międzynarodowych przestępców.
"Raz jeszcze pokazuje to całkowitą niekompetencję służb imigracyjnych w egzekwowaniu naszych praw i ochronie granic" - powiedział kongresman James Sensenbrenner, który domaga się zasadniczych reform INS.
Atta, który był szefem grupy porywaczy samolotów, i Alshehi przybyli do USA z wizami turystycznymi i w sierpniu 2000 r. zapisali się do szkoły pilotażu na Florydzie, składając jednocześnie wnioski o wizy studenckie. Rozpatrywanie ich trwało około roku, a kolejne sześć miesięcy - rutynowa obróbka dokumentów.
em, pap
Urząd tłumaczy się, że decyzja o przyznaniu wiz zapadła w lecie zeszłego roku jeszcze przed zamachem. INS nie miał wtedy pojęcia, iż są oni terrorystami. Półroczną zwłokę w wysłaniu listów z zaświadczeniami - które nadano w zeszłym tygodniu - wyjaśniono nawałem pracy w INS i przestarzałym systemem gromadzenia i sprawdzania danych.
Ta absurdalna pomyłka wywołała głosy druzgocącej krytyki INS, już wcześniej krytykowanej za dziurawą kontrolę na granicach i wpuszczanie do USA terrorystów i innych międzynarodowych przestępców.
"Raz jeszcze pokazuje to całkowitą niekompetencję służb imigracyjnych w egzekwowaniu naszych praw i ochronie granic" - powiedział kongresman James Sensenbrenner, który domaga się zasadniczych reform INS.
Atta, który był szefem grupy porywaczy samolotów, i Alshehi przybyli do USA z wizami turystycznymi i w sierpniu 2000 r. zapisali się do szkoły pilotażu na Florydzie, składając jednocześnie wnioski o wizy studenckie. Rozpatrywanie ich trwało około roku, a kolejne sześć miesięcy - rutynowa obróbka dokumentów.
em, pap