Czarnogóra zrezygnowała z niepodległościowych dążeń podpisując z Serbią układ o nowym, wspólnym państwie. Gwarantuje on obydwu republikom większą autonomię.
"Nowe państwo nie będzie ani konfederacją, ani luźną federacją, lecz zupełnie nowym, niekonwencjonalnym rozwiązaniem" - powiedział prezydent Jugosławii Vojislav Kosztunica.
Serbia i Czarnogóra, bo tak będzie brzmiała nazwa tego państwa - składająca się z dwóch na wpół niepodległych republik, będzie miała wspólnego prezydenta, wspólną politykę obronną i zagraniczną i dysponować będzie jednym miejscem w Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Nie będzie jednak mieć wspólnej waluty: Serbia pozostanie przy dinarze, a Czarnogóra wypuści euro. Republiki będą też mieć osobne służby celne i niezależne systemy gospodarcze.
Porozumienie, zawarte dzięki mediacji Unii Europejskiej, podpisali w Belgradzie: prezydent Jugosławii Vojislav Kosztunica, prezydent Czarnogóry Milo Djukanović, premier Serbii Zoran Djindjić, premier Czarnogóry Filip Vujanović, wicepremier Jugosławii Miroljub Labus i szef unijnej dyplomacji Javier Solana.
Podpisane porozumienie mają jeszcze zaakceptować parlamenty Serbii, Czarnogóry i Jugosławii. "Po głosowaniu w parlamentach ten nowy polityczny dokument przekształci się w akt prawny, konstytucyjny, który będzie nosił nazwę +Karta konstytucyjna+" - zapowiedział Kosztunica.
Dążąca przez ostatnie lata do niepodległości Czarnogóra zgodziła się zrezygnować z referendum na temat niepodległości, które miało być przeprowadzone w maju.
Zachód popierał niepodległościowe dążenia Czarnogóry do czasu, gdy w Belgradzie ukonstytuowała się demokratyczna władza. Wtedy zmienił zdanie w obawie, że mogą one zachęcić Albańczyków w Kosowie i Macedonii oraz Serbów w Bośni do walki o własne państwa.
Unia argumentowała, że rozpad Jugosławii negatywnie odbije się na gospodarce dążącej do integracji ze strukturami europejskimi Czarnogóry. Dlatego naciskała na zmianę konstytucji jugosłowiańskiej w celu zachowania jednego państwa, ale gwarantującego większą samodzielność obydwu republikom.
Serbia i Czarnogóra pozostały razem, gdy cztery inne republiki rozpoczęły we wczesnych latach 90. secesję od Jugosławii. Sojusz Serbii i Czarnogóry zaczął się chwiać w 1997 roku, gdy nowy prezydent Czarnogóry Milo Djukanović dążąc do niepodległości, zdystansował się od ówczesnego prezydenta Jugosławii Slobodana Miloszevicia.
em, pap
Czytaj także: Czy to koniec Jugosławii?; Czarnogóra: wóz albo przewóz; UE: Czarnogóra w Jugosławii
Serbia i Czarnogóra, bo tak będzie brzmiała nazwa tego państwa - składająca się z dwóch na wpół niepodległych republik, będzie miała wspólnego prezydenta, wspólną politykę obronną i zagraniczną i dysponować będzie jednym miejscem w Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Nie będzie jednak mieć wspólnej waluty: Serbia pozostanie przy dinarze, a Czarnogóra wypuści euro. Republiki będą też mieć osobne służby celne i niezależne systemy gospodarcze.
Porozumienie, zawarte dzięki mediacji Unii Europejskiej, podpisali w Belgradzie: prezydent Jugosławii Vojislav Kosztunica, prezydent Czarnogóry Milo Djukanović, premier Serbii Zoran Djindjić, premier Czarnogóry Filip Vujanović, wicepremier Jugosławii Miroljub Labus i szef unijnej dyplomacji Javier Solana.
Podpisane porozumienie mają jeszcze zaakceptować parlamenty Serbii, Czarnogóry i Jugosławii. "Po głosowaniu w parlamentach ten nowy polityczny dokument przekształci się w akt prawny, konstytucyjny, który będzie nosił nazwę +Karta konstytucyjna+" - zapowiedział Kosztunica.
Dążąca przez ostatnie lata do niepodległości Czarnogóra zgodziła się zrezygnować z referendum na temat niepodległości, które miało być przeprowadzone w maju.
Zachód popierał niepodległościowe dążenia Czarnogóry do czasu, gdy w Belgradzie ukonstytuowała się demokratyczna władza. Wtedy zmienił zdanie w obawie, że mogą one zachęcić Albańczyków w Kosowie i Macedonii oraz Serbów w Bośni do walki o własne państwa.
Unia argumentowała, że rozpad Jugosławii negatywnie odbije się na gospodarce dążącej do integracji ze strukturami europejskimi Czarnogóry. Dlatego naciskała na zmianę konstytucji jugosłowiańskiej w celu zachowania jednego państwa, ale gwarantującego większą samodzielność obydwu republikom.
Serbia i Czarnogóra pozostały razem, gdy cztery inne republiki rozpoczęły we wczesnych latach 90. secesję od Jugosławii. Sojusz Serbii i Czarnogóry zaczął się chwiać w 1997 roku, gdy nowy prezydent Czarnogóry Milo Djukanović dążąc do niepodległości, zdystansował się od ówczesnego prezydenta Jugosławii Slobodana Miloszevicia.
em, pap
Czytaj także: Czy to koniec Jugosławii?; Czarnogóra: wóz albo przewóz; UE: Czarnogóra w Jugosławii