Tegoroczne wybory budzą szczególne zainteresowanie. Politycy przekonywali do swoich programów w sobotę do późnego wieczora, a niedzielne gazety ukazały się jeszcze z wyborczymi reklamami. W Finlandii nie ma ciszy wyborczej. Powodem ożywienia są wysokie notowania antyeuropejskiej partii Prawdziwi Finowie, która w ostatnich sondażach cieszyła się ponad 15-procentowym poparciem.
Spore szanse na kontynuowanie rządów ma rządząca koalicja, w której główną rolę odgrywają dwie najsilniejsze partie w kraju: Centrum Finlandii premier Mari Kiviniemi oraz liberalno-konserwatywna Koalicja Narodowa wicepremiera i ministra finansów Jyrki Katainena. Według ostatnich sondaży, jego partia cieszy się poparciem 21,2 proc. wyborców i najprawdopodobniej zwycięży w wyborach, a Katainen będzie naturalnym kandydatem na przyszłego premiera.
Dotychczas najsilniejsze w parlamencie Centrum Finlandii może uzyskać drugi wynik (18,6 proc. w sondażach), trzecie miejsce przypadnie najprawdopodobniej opozycyjnej Fińskiej Partii Socjaldemokratycznej (18 proc.).
zew, PAP