Następnie premier oznajmił, odnosząc się do swych czterech toczących się procesów: "Wysyłam ostrzeżenie do prokuratur, przeprowadzimy reformę wymiaru sprawiedliwości, nawet jeśli uda im się mnie pozbyć, bo mamy większość w kraju i w parlamencie". I dodał: "Ale jestem pewien, że nie uda się im pozbyć Berlusconiego". - Zarzuty, na których oparte są moje procesy, wspierane przez komórkę czerwonych w prokuraturze są absolutnie bezpodstawne - mówił szef rządu.
Premier zauważył, że nie może mieć telefonu komórkowego, bo - jak oznajmił - jest "kontrolowany przez wszystkie prokuratury we Włoszech". To aluzja do podsłuchów, których stosowanie przez wymiar sprawiedliwości rządząca koalicja chce ograniczyć. - Dlatego zacząłem pisać listy miłosne - dodał Berlusconi.
Zebrani w mediolańskim teatrze byli świadkami pomyłki premiera, który zarzucając sędziom i prokuratorom, że nękają go procesami, przypomniał, iż w jego sprawach odbyło się 2100 rozpraw. - Czasem w nich uczestniczyłem, a zawsze byli tam sędziowie opłacani oczywiście przeze mnie - powiedział. - Moi adwokaci - wyjaśnił Berlusconi, gdy zorientował się, że się przejęzyczył.
zew, PAP