- Powiedzieli nam, że mamy się wycofać - oświadczył żołnierz Chaled Dorman. Inny wojskowy potwierdził agencji Reutera, że władze straciły kontrolę nad Misratą. Kolejny żołnierz relacjonował, że armia Kadafiego dostała się pod ostrzał sił powstańczych w czasie wycofywania się z miasta w sobotę rano. Do tamtejszego szpitala trafiło łącznie 12 rannych żołnierzy sił reżimowych.
Misrata, ostatnie duże miasto na zachodzie kraju pozostające w rękach rebeliantów, od prawie dwóch miesięcy jest areną walk. Międzynarodowy Czerwony Krzyż alarmował w ostatnich dniach, że mieszkańcom oblężonego miasta brakuje wody pitnej, leków i materiałów opatrunkowych.
Kilka godzin wcześniej wiceminister spraw zagranicznych Libii Chaled Kaim mówił, że libijska armia może zaprzestać walk z rebeliantami w Misracie ze względu na ataki NATO i wycofać się z miasta, aby umożliwić lokalnym plemionom przejęcie ciężaru walk.Bombardowanie siedziby Kadafiego
W nocy z piątku na sobotę i w sobotę nad ranem samoloty NATO dokonały nalotów na centrum stolicy Libii - Trypolisu - poinformowało biuro prasowe rządu libijskiego. Atakowane były m. in. cele w pobliżu kompleksu budynków Bab al-Azizjah będących rezydencją Muammara Kadafiego.
Według rzecznika rządu Mussy Ibrahima, trzy osoby poniosły śmierć. Dodał, że bomby spadły na parking położony w bezpośrednim sąsiedztwie rezydencji.
Przebywający w Trypolisie zagraniczni dziennikarze nie mogli potwierdzić tych informacji, ale informowali o przelotach samolotów, eksplozjach i syrenach karetek.
Wcześniej libijska telewizja al-Dżamahirija informowała, że w nocy z czwartku na piątek dziewięć osób zginęło podczas bombardowania przez siły NATO Syrty, rodzinnego miasta przywódcy Libii Muammara Kadafiego.
Amerykański senator John McCain wezwał w piątek w Bengazi Stany Zjednoczone do uznania powstańczej Narodowej Rady Libijskiej jako "prawdziwego głosu narodu libijskiego". Podkreślił, że powstańcy "zasłużyli sobie na to prawo.em, pap