Areszt na wszelki wypadek
60 osobom zatrzymanym w czasie ubiegłorocznych, burzliwych protestów przeciwko podwyższeniu opłat za studia i w trakcie wiecu związków zawodowych przeciwko cięciom wydatków publicznych, już wcześniej policja nakazała, by w piątek, w dzień ślubu, trzymały się z dala od centralnego Londynu. Osoby te musiały się na to zgodzić, ponieważ od tego uzależniono ich warunkowe zwolnienie. W ostatnich dniach aresztowano prewencyjnie 6 osób, uznając, że mogą one planować zakłócenie uroczystości - donosi BBC. Niewykluczone są dalsze zatrzymania. Policja przeprowadzi tymi osobami rozmowy ostrzegawcze.
Podatnicy zapłacą 20 milionów
Koszt ceremonii ślubnej i wesela zostanie sfinansowany prywatnie przez rodzinę królewską i rodzinę Middletonów. Na podatnika spadną koszty zapewnienia bezpieczeństwa oceniane na ok. 20 mln funtów. Według niektórych mediów wysoki rachunek za bezpieczeństwo windują m.in. pogróżki rozłamowych północnoirlandzkich organizacji terrorystycznych. Jednak zdaniem Christine Jones nie zidentyfikowano żadnego specyficznego zagrożenia dla bezpieczeństwa publicznego w dniu ślubu. Dwie grupy muzułmańskie, w tym jedna o nazwie "Muzułmanie przeciw Wyprawom Krzyżowym", zwróciły się do policji o pozwolenie na zorganizowanie wieców protestacyjnych, ale otrzymały odmowę.
Policja może zakazać marszów protestacyjnych i wieców 29 kwietnia, ale nie może zabronić tzw. protestów statycznych w pobliżu trasy przejazdu książęcej pary. Przeciwnicy monarchii zapowiedzieli "republikański piknik" przy Placu Czerwonego Lwa, w dzielnicy Bloomsbury, gdzie w przeszłości wiece organizowała polityczna lewica.
zew, PAP