Palestyński przywódca poinformował ponadto, że za "prowadzenie negocjacji politycznych" w dalszym ciągu będzie odpowiedzialna Organizacja Wyzwolenia Palestyny, do której nie należy Hamas. - Ten rząd jest upoważniony do dwóch rzeczy: ustalenia daty wyborów i odbudowania Strefy Gazy. Polityka jest domeną Organizacji Wyzwolenia Palestyny i będziemy kontynuować moją politykę - zaznaczył Abbas.
Zastrzegł, że jedność Palestyńczyków jest sprawą kluczową. - Zgadzamy się, czy nie (z Hamasem) - to są nasi ludzie. Pan, panie Netanjahu jest naszym partnerem - zwrócił się Abbas po angielsku do izraelskiej delegacji, nawiązując do izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu.
Netanjahu oświadczył dzień wcześniej - w odpowiedzi na informacje o międzypalestyńskim porozumieniu - że Autonomia Palestyńska musi wybrać między pokojem z Izraelem a pokojem z Hamasem. Dodał, że Izrael nie może traktować Hamasu jako partnera w negocjacjach, ponieważ organizacja ta "dąży do zniszczenia Izraela, o czym mówi publicznie".
W ramach wstępnego porozumienia, zawartego w środę między Hamasem a Fatahem, u władzy pozostałby prezydent Abbas. Dymisje musieliby jednak złożyć premierzy Zachodniego Brzegu i Strefy Gazy. Hamas zbrojnie przejął kontrolę nad Strefą Gazy w czerwcu 2007 r. Od tego czasu na terytoriach palestyńskich panuje faktyczna dwuwładza.
zew, PAP