- Celem nalotów izraelskiego lotnictwa w 2007 r. na syryjską pustynię był potajemnie budowany reaktor jądrowy - oświadczył szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej. Władze w Damaszku zapewniały, że nie prowadzą działań w dziedzinie atomistyki.
MAEA po raz pierwszy tak otwarcie oświadczyła, że zbombardowany przed pięciu laty obiekt był reaktorem jądrowym w fazie budowy. Poprzednio jedynie dopuszczano taką możliwość. Dyrektor generalny MAEA Yukiya Amano przebywał w czwartek z wizytą w Paryżu, gdzie rozmawiał z prezydentem Francji Nicolasem Sarkozym o bezpieczeństwie nuklearnym. Uwagi na temat Syrii poczynił na konferencji prasowej, podczas której poruszano głównie kwestię niedawnej katastrofy nuklearnej w japońskiej elektrowni jądrowej Fukushima I.
Izrael nigdy publicznie nie komentował nalotu na syryjskie cele, ani nawet nie przyznał, że takowe przeprowadził. Według amerykańskich danych wywiadowczych, syryjski obiekt był prawie ukończonym reaktorem jądrowym; jeśli udałoby się go dokończyć, mógłby produkować pluton do głowic nuklearnych.
Damaszek zaprzecza, jakoby realizował potajemnie jakiekolwiek przedsięwzięcia w dziedzinie atomistyki. Pod koniec lutego Syria odrzuciła żądanie dostępu inspektorów MAEA do jej instalacji nuklearnych.
zew, PAP