- Dziś to dla nas prawdziwe zwycięstwo. Władze zaczynają ustępować - powiedział jeden z uczestników demonstracji Arman Asatrian. - Nie mam najmniejszych wątpliwości, że 31 maja zbierzemy się razem z naszymi przyjaciółmi, którzy wyjdą z więzień - oświadczył wobec zgromadzonych Lewon Ter-Petrosjan, lider Armeńskiego Kongresu Narodowego (AKN) i zarazem pierwszy prezydent Armenii, który był kandydatem także w wyborach prezydenckich w roku 2008. Wygrał wówczas Serż Sarkisjan, który, jak piszą agencje, podjął w środę kontakty z opozycją i zaproponował jej współpracę. - Jeśli droga do dialogu nie jest jeszcze otwarta, to jest częściowo otwarta - powiedział Lewon Ter-Petrosjan w czwartek na wiecu.
Niektórzy analitycy są zdania, że nieoficjalny dialog między Ter-Petrosjanem a Sarkisjanem na temat reform może trwać już od pewnego czasu. Poważnym problemem Armenii jest gospodarka, która skurczyła się w roku 2009 o 14,2 proc. Uczestnicy serii demonstracji, do których doszło w ostatnich tygodniach w stolicy Armenii, protestowali też przeciwko złym warunkom życia.
zew, PAP