- Noc nie była taka trudna. Śpiewaliśmy modliliśmy się, rozmawialiśmy. Towarzystwo było międzynarodowe - dużo młodzieży z Hiszpanii - relacjonowała Teresa Kiczuła z Rzeszowa z parafii katedralnej. - Jestem bardzo szczęśliwa. Ojciec Święty to pierwsza osoba wyniesiona na ołtarze, którą znaliśmy, taki nasz święty - dodała. Edyta Cebula z Częstochowy także czekała od 30 kwietnia na wejście na plac. - Cały czas byliśmy na placu, odmawialiśmy różaniec. Było zimno, Mamy koce i śpiwory, część osób spała na ulicy. Ale bardzo się cieszę, że możemy być tak blisko - mówiła.
Pielgrzymi zebrani na placu św. Piotra czekają na rozpoczęcie beatyfikacji Jan Pawła II. Nad tłumem powiewają flagi i transparenty - w centralnej części placu widać olbrzymi baner z napisem "Deo gratias" ("Bogu dzięki") unoszony w powietrzu przez czerwone balony z literami JP II. - Jan Paweł II był dla nas bardzo szczególną osobą. On pokazał młodym, jaki jest wyjątkowy i że oni są wyjątkowi dla niego - podkreślił Dominick Nakpil, który przyjechał na beatyfikację z przyjaciółmi z Opus Dei z Manili na Filipinach. Na beatyfikację z kilku krajów, m.in. z Czech, Boliwii, Słowacji, Brazylii, Bośni i Ugandy przyjechały siostry ze Zgromadzenia Córek Bożej Miłości. - Pan Bóg urządził nam niespodziankę. Byłyśmy w Rzymie na zjeździe dla formatorek zgromadzenia i mogłyśmy zostać na beatyfikację Jana Pawła II. Ojciec Święty był dla nas niesamowicie ważny. Jego sposób apostołowania i przybliżania światu Ewangelii dla nas ma ogromne znaczenie. Dla niego ważne było poświęcenie osoby Bogu, a nie tylko pracy i to, żeby innym poświęcić całego siebie - mówiła siostra Lucyna.
PAP, arb