Parlament Europejski pomoże wschodniej Europie w drodze do demokracji

Parlament Europejski pomoże wschodniej Europie w drodze do demokracji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jerzy Buzek (fot. WPROST) Źródło: Wprost
W Parlamencie Europejskim odbyła się inauguracja zgromadzenia Partnerstwa Wschodniego Euronest z udziałem 60 europosłów oraz 50 posłów ze wschodnich sąsiadów UE, bez Białorusi. - To historyczny dzień. Inni patrzą na Afrykę, PE patrzy na wschód - mówił szef PE Jerzy Buzek.
- Świat spogląda na Afrykę Północną, na Bliski Wschód, ale my ani na moment nie zapominamy o Partnerstwie Wschodnim i naszych wschodnich sąsiadach, z którymi dzielimy kontynent i wspólne wartości - podkreślił przewodniczący Parlamentu Europejskiego, który otworzył pierwsze, inauguracyjne posiedzenie Euronestu. Celem tego forum ma być przede wszystkim wymiana doświadczeń tak, by pomóc krajom wschodnim na drodze do demokracji, państwa prawa, wolności mediów czy rynkowej gospodarki. Buzek mówił też o konieczności pogłębiania współpracy gospodarczej, a także stopniowego otwierania granic tak, by wspierać kontakty międzyludzkie.

- To powinno być forum, które będzie formułować koncepcje idące dalej niż te, które formułuje Komisja Europejska czy większość w Parlamencie Europejskim - wyjaśnił europoseł Marek Siwiec z SLD, sprawozdawca PE ds. wschodniej polityki sąsiedzkiej. - Nawet te, dotyczące przyszłej, pełnej integracji wschodnich sąsiadów w UE - dodał. Zdaniem Siwca już można mówić o pierwszym sukcesie Euronestu, "ponieważ obok siebie zasiedli deputowani z Armenii i Azerbejdżanu", które z powodu konfliktu o Górski Karabach nie utrzymują stosunków dyplomatycznych i są praktycznie w stanie wojny.

Pierwsze posiedzenie Euronestu odbyło się niemal dwa lata od  decyzji o jego powołaniu na szczycie w Pradze w maju 2009, gdy przywódcy zdecydowali o powstaniu Partnerstwa Wschodniego, czyli inicjatywy zacieśniania współpracy UE z  sześcioma wschodnimi sąsiadami: Armenią, Azerbejdżanem, Gruzją, Mołdawią, Ukrainą i Białorusią. To  opóźnienie wynikało z problemów z ustaleniem delegacji Białorusi, której parlamentu PE nie uznaje. Rozważano różne możliwości: albo zaproszenie tylko opozycji, albo po pięciu przedstawicieli parlamentu i opozycji, na co jednak nie było zgody ani Mińska, ani partnerów pozostałych pięciu państw sąsiedzkich. Ostatecznie uzgodniono wspólnie, że nie będzie nikogo, a posłowie Białorusi nie zostaną zaproszeni do Euronestu, dopóki OBWE nie uzna wyborów parlamentarnych w tym kraju za demokratyczne. - Łukaszenko ułatwił nam znalezienie rozwiązania ostatnimi represjami - przyznał Siwiec.

Zgodnie z przyjętym 3 maja aktem ustanawiającym Euronest, zgromadzenie liczy na razie 110 członków: 60 europosłów oraz po 10 przedstawicieli z państw Partnerstwa Wschodniego (Armenii, Azerbejdżanu, Gruzji, Mołdawii i Ukrainy). - Boleję, że nie ma wśród nas Białorusinów, ale te puste krzesła czekają. Chcemy ich mieć razem z nami, chcemy, by następne wybory na Białorusi były wolne - podkreślił Jerzy Buzek. Z kolei Saryusz-Wolski zwrócił uwagę, że kraje Partnerstwa Wschodniego są na różnym poziomie zbliżania się do standardów europejskich. - Zdecydowanie najlepszym uczniem jest Mołdawia. Gruzja, ma chyba zdrowszy i lepszy reżim gospodarczy niż niektóre kraje członkowskie UE. Natomiast mamy cofnięcie na Ukrainie i impas w  Białorusi - powiedział.

PAP, arb