Izrael: palestyńskie pojednanie to dla nas szansa
- Palestyńczycy na zawsze zamknęli czarną kartę podziałów - mówił Abbas podczas ceremonii. Szef Hamasu podkreślał, że jego partia jest gotowa "zapłacić każdą cenę" za palestyńskie pojednanie. Meszak mówił, że Hamas będzie dążyć do "ustanowienia wolnego i w pełni suwerennego państwa palestyńskiego na Zachodnim Brzegu Jordanu i w Strefie Gazy, ze stolicą w Jerozolimie, bez żadnych osadników". Zaznaczył, że Hamas nie chce zrezygnować z "ani jednego cala ziemi i prawa do powrotu" palestyńskich uchodźców na ziemie okupowane.
"Izrael wykorzystuje pojednanie jako pretekst"
Przywódcy Fatahu i Hamasu podczas uroczystości krytykowali Izrael. Premier tego kraju Benjamin Netanjahu "musi wybrać między kolonizacją a pokojem" - powiedział Abbas i stwierdził, że Netanjahu wykorzystuje palestyńskie pojednanie jako pretekst, służący uniknięciu rozmów pokojowych. Dodał, że Hamas jest częścią narodu palestyńskiego i skrytykował "mieszanie się w wewnętrzne sprawy" Palestyńczyków.
Po podpisaniu 27 kwietnia wstępnego porozumienia przez Hamas i Fatah Netanjahu ocenił, że Autonomia Palestyńska musi wybrać między pokojem z Izraelem a pokojem z Hamasem. Przed rozpoczęciem środowej ceremonii wysoki przedstawiciel Fatahu Nabil Szaat mówił, że uroczystości "to ukoronowanie sukcesu", jakim było podpisanie we wtorek porozumienia. W uroczystościach uczestniczyli m.in. szef Ligi Arabskiej Amr Musa i minister spraw zagranicznych Egiptu Nabil Abdalla el-Arabi, który był zaangażowany w negocjacje.
Koniec dwuwładzy?
Hamas zbrojnie przejął kontrolę nad Strefą Gazy w czerwcu 2007 roku. Od tego czasu na terytoriach palestyńskich panowała faktyczna dwuwładza. Kraje zachodnie zastrzegały, że z uznaniem nowego rządu palestyńskiego poczekają do ogłoszenia jego składu. Przywrócenie palestyńskiej jedności jest postrzegane jako kluczowe dla ożywienia wszelkich perspektyw powstania państwa palestyńskiego na zasadzie pokojowego współistnienia z Izraelem.
zew, PAP