Kilkaset osób zgromadziło się w sobotę w Marrakeszu, na zachodzie Maroka, w miejscu niedawnego krwawego zamachu bombowego, by powiedzieć "nie" terroryzmowi. Na niedzielę przewidziana jest demonstracja ruchu prodemokratycznego.
Kilkaset osób, w tym obcokrajowcy mieszkający w Marrakeszu, zebrało się, by - jak powiedział jeden z uczestników demonstracji - "wypić sok pomarańczowy naprzeciwko kawiarni Argana", która stała się celem niedawnego zamachu. Zginęło w nim 17 osób, w tym 9 Francuzów. - Smutno jest tu być, ale jestem, by powiedzieć "nie" terroryzmowi - powiedział turysta ze Szwajcarii.
Marokańska policja aresztowała w czwartek trzy osoby podejrzane o udział w zamachu bombowym na kawiarnię w centrum Marrakeszu; wszyscy zatrzymani to Marokańczycy.
Al-Kaida Islamskiego Maghrebu w opublikowanym w piątek oświadczeniu zaprzeczyła, by miała coś wspólnego z zamachem w Marrakeszu. Autentyczności oświadczenia nie udało się na razie potwierdzić.
Tymczasem Ruch na rzecz Zmian 20 lutego, który domaga się głębokich reform politycznych w Maroku, zapowiedział na niedzielę manifestację pokojową na placu przed kawiarnią Argana w celu potępienia terroryzmu i zażądania demokracji.pap, ps