Władze chińskie zabroniły pisarzowi i krytykowi rządu, Liao Yiwu, wyjazdu na festiwal literacki do Australii i ostrzegły go, by nie publikował za granicą żadnego ze swych "kontrowersyjnych" dzieł - poinformowali organizatorzy festiwalu.
Według dyrektora Festiwalu Pisarzy w Sydney Chipa Rolleya, chińskiemu twórcy powiedziano, że nie może się udać do Australii ze względów bezpieczeństwa. Władze chińskie już wielokrotnie zabraniały Liao wyjazdu za granicę. Podczas festiwalu w Sydney Liao miał mówić na temat rosnącej potęgi Chin i sytuacji w dziedzinie praw człowieka, a także recytować swe wiersze i dyskutować na temat serii wywiadów, które przeprowadził z ludźmi, żyjącymi na marginesie chińskiego społeczeństwa.
Twórczość Liao, której tematem często są najniższe warstwy społeczne w Chinach, jest publikowana na Zachodzie, natomiast w samych Chinach większość jego dzieł jest zabroniona. Rolley wydał oświadczenie, w którym podkreślił m.in., że chińskiego pisarza "pozbawiono podstawowego prawa do swobodnego wyrażania poglądów". Wyraził też "zdumienie" żądaniem władz chińskich, by Liao nie publikował za granicą.
Władze po raz pierwszy sięgnęły po represje wobec Liao, gdy publicznie opłakiwał ofiary masakry na Placu Tiananmen w 1989 roku. Gdy sporządzone przez niego nagrania, na których płacząc czyta swój poemat o tamtych wydarzeniach, zatytułowany "Masakra", stały się popularne w Chinach, Liao został skazany na cztery lata więzienia.
zew, PAP