Ambasadorzy Syrii i Kuwejtu przy ONZ poinformowali o decyzji władz w Damaszku po posiedzeniu tzw. Grupy Azji, które odbyło się przy drzwiach zamkniętych. Syryjski dyplomata zapewniał, że decyzja jego rządu o opóźnieniu kandydowania nie ma nic wspólnego z obecnymi zamieszkami w kraju oraz że nie była wynikiem nacisków. - To jest suwerenna decyzja oparta na woli syryjskiego rządu, która ma na celu przesunięcie terminarza naszej kandydatury - powiedział ambasador Baszar Dżafari.
W przemówieniu na posiedzeniu Grupy Azji, którego kopię otrzymała agencja Associated Press, Dżafari zaznaczył, że decyzja o przesunięciu kandydatury została podjęta "w świetle wielu reform, które rząd zaczął ostatnio wprowadzać we wszystkich dziedzinach".
Od pewnego czasu organizacje praw człowieka i liczne państwa prowadziły zakulisową kampanię mającą na celu zapobieżenie wyborowi Syrii do Rady po tym, gdy w styczniu Grupa Azji ogłosiła swoją listę kandydatów, obejmującą również Indie, Indonezję i Filipiny. Kampania nasiliła się w związku z tym, że syryjskie siły bezpieczeństwa od połowy marca tłumią bezprecedensowe demonstracje przeciwko reżimowi prezydenta Baszara el-Asada.Szef Krajowej Organizacji na rzecz Praw Człowieka w Syrii Ammar Kurabi ocenił, że od wybuchu antyrządowych demonstracji w Syrii zginęło 757 cywilów.
PAP, arb