Przedmiotem referendum miało być obowiązywanie centralnego sądownictwa na obszarze Republiki Serbskiej, wchodzącej w skład Bośni i Hercegowiny. Władze Republiki Serbskiej twierdzą, że utworzony przez wspólnotę międzynarodową w 2002 roku sąd rozpatrujący sprawy zbrodni wojennych i przestępczości zorganizowanej w BiH skazał dziesięć razy więcej Serbów niż przedstawicieli innych grup etnicznych i był uprzedzony do bośniackich Serbów.
Wysoki przedstawiciel wspólnoty międzynarodowej w Bośni i Hercegowinie Valentin Inzko wspomniał w czwartek o ewentualności usunięcia z urzędu prezydenta Dodika, którego w związku ze sprawą referendum oskarża o podkopywanie układu pokojowego z Dayton kończącego w 1995 r. wojnę w BiH.
Inzko jest wyposażony w prerogatywy pozwalające anulować decyzje podejmowane przez władze w BiH, dymisjonować osoby wybrane na wysokie stanowiska, jeśli ich działania stanowią pogwałcenie tego układu pokojowego. Uprawnienia te pozwoliły jego poprzednikom na wprowadzenie w BiH prawa umożliwiającego wzmocnienie instytucji centralnych państwa.
zew, PAP