Benedykt XVI ocenił, że "dramat seksualności" wynika z tego, że "pozostaje ona zamknięta w ciasnym kręgu ciała i uczuciowości". Papież mówił o tym w przemówieniu do delegacji Papieskiego Instytutu Jana Pawła II do Studiów nad Małżeństwem i Rodziną. Benedykt XVI zwrócił również uwagę na aktualność "teologii ciała", wypracowanej przez Jana Pawła II.
- Oczywiście ciało niesie z sobą również język negatywny. Mówi nam o ucisku drugiej osoby, pragnieniu posiadania i wykorzystania. Jednakże wiemy, że ten język nie należy do pierwotnego planu Boga, lecz jest owocem grzechu - mówił Benedykt XVI. Następnie stwierdził, że kiedy ciało "zrywa związek ze Stwórcą, buntuje się przeciwko człowiekowi" i "staje się terenem zawłaszczenia przez drugiego". - Czyż to właśnie nie jest dramatem seksualności, która dzisiaj pozostaje zamknięta w ciasnym kręgu własnego ciała i uczuciowości, ale która w rzeczywistości może zrealizować się tylko w wezwaniu do czegoś większego? - pytał papież. - To w związku z tym Jan Paweł II mówił o pokorze ciała - przypominał.
- Bóg oferuje człowiekowi także drogę odkupienia ciała, którego język należy pielęgnować w rodzinie - podkreślił Benedykt XVI. - Rodzina jest miejscem, w którym splatają się teologia ciała i teologia miłości - wskazał tłumacząc, że to w rodzinie można nauczyć się "dobroci ciała" w "doświadczeniu miłości, jaką otrzymujemy od rodziców". - To w rodzinie człowiek odkrywa swoje relacje, nie jako autonomiczna jednostka, która się sama realizuje, ale jako syn, małżonek, rodzic, którego tożsamość opiera się na byciu wezwanym do miłości, na otrzymywaniu od innych i dawaniu się innym - mówił papież.
Benedykt XVI powiedział też, że nagie ciała namalowane przez Michała Anioła pokazują, że "nasze ciała kryją tajemnicę".PAP, arb