W ostatnich tygodniach premier Putin wyraźnie zwiększył swoją aktywność w przestrzeni publicznej, prezentując społeczeństwu sprawdzony w bojach wizerunek silnego przywódcy. Jego doroczne sprawozdanie przed rosyjskim parlamentem było kilkugodzinnym monologiem o sukcesach. Putin odtrąbił zwycięstwo rządu w walce z kryzysem gospodarczym, a Rosję swą widział ogromną. Premier spotkał się również z przedstawicielami Ogólnorosyjskiego Frontu Narodowego. Jest to nowa inicjatywa putinowskiej Jednej Rosji - społeczna platforma, która ma zahamować spadek notowań partii władzy i zapewnić jej kwalifikowaną większość w wyborach parlamentarnych. Twarzą Frontu został oczywiście premier . Przypieczętował to okolicznościowy plakat (Putin z hardą miną na tle flagi państwowej, a pod jego zdjęciem wezwanie: Dołącz!). Premier puścił też oko do zwolenników modernizacji państwa – co zostało zinterpretowane jako próba zdobycia sympatii tradycyjnych zwolenników prezydenta Miedwiediewa, który z postulatu unowocześnienia Rosji zrobił swoje naczelne hasło.
Miedwiediew tymczasem znalazł się w wyraźnej defensywie. Jego sztandarowa reforma - zamiana milicji w policję okazała się fiaskiem. Szumnie zapowiadana modernizacja również nie przyniosła realnych rezultatów.Doświadczone kremlowskie wróble ćwierkają, że w sprawie wyborów AD 2012 nic nie jest jeszcze przesądzone. Zabawa polega bowiem na tym, by decyzja o nazwisku kandydata jak najdłużej pozostała tajemnicą. Do jej ogłoszenia możemy się spodziewać jeszcze niejednego zwrotu akcji, litanii politologicznych interpretacji i wielu artykułów.
W latach 80-tych i na początku lat 90-tych wśród kibiców popularne było powiedzenie autorstwa Gary’ego Linekera – „futbol to taka gra, w której 22 facetów biega po boisku, a na końcu wygrywają Niemcy". Niewykluczone, że wkrótce okaże się, iż rosyjska demokracja to taki system, w którym panuje pełny pluralizm, a na końcu prezydentem zostaje Putin.