- Zimna krew, odwaga, jedność, i dodałbym - godność, to linia przewodnia (rządzącej) większości - powiedział Sarkozy swoim partyjnym kolegom z Unii na Rzecz Ruchu Ludowego (UMP) w Pałacu Elizejskim. Według świadków, te słowa odnosiły sie do afery Strauss-Kahna i należy je rozumieć jako wskazówkę, aby politycy centroprawicy powstrzymali się od okazywania radości z "upadku" głównego rywala Sarkozy'ego.
Od aresztowania DSK do tej pory Pałac Elizejski zachował w tej sprawie milczenie. Oficjalnie rzecznik francuskiego rządu Francois Baroin i inni rządzący politycy apelowali w tej sprawie o poszanowanie zasady domniemania niewinności. Jak zauważa jednak dziennik "Le Parisien", w kuluarach ludzie bliscy prezydenta i liczni działacze nie kryli satysfakcji z dotkliwej klęski głównego rywala Sarkozy'ego.
Po aresztowaniu Strauss-Kahna deputowany UMP, Bernard Debré, nazwał go nawet publicznie "przestępcą seksualnym" i poradził mu, aby się leczył z "erotomanii". Zarzucił też DSK, że ten miał "poniżyć" swój kraj w oczach cudzoziemców.
zew, PAP