Domniemana ofiara Dominique'a Strauss-Kahna nie wiedziała, że jest on dyrektorem generalnym Międzynarodowego Funduszu Walutowego - zapewnił brat poszkodowanej. 62-letni Strauss-Kahn został aresztowany 15 maja w związku z oskarżeniem o próbę gwałtu na pokojówce w hotelu Sofitel w Nowym Jorku. Grozi mu łącznie do 25 lat więzienia.
Według brata kobiety, który jest właścicielem restauracji w Harlemie, ofiara została ulokowana w "utrzymywanym w tajemnicy miejscu" w Nowym Jorku. Mężczyzna relacjonował, że siostra zadzwoniła do niego 14 maja po południu w obecności policjanta i lekarza. - To właśnie do mnie jako pierwszego zadzwoniła. Powiedziała: "Przed chwilą stało się coś poważnego". Nigdy wcześniej nie widziałem ani nie słyszałem jej w takim stanie - relacjonował 42-letni brat dziewczyny. Mężczyzna dodał, że jego siostra pracowała w hotelu Sofitel od trzech lat i ma córeczkę. - Jest dobrą muzułmanką. Nie nosi zasłony na głowę, ale zakrywa włosy - podkreślił.
Brat poszkodowanej zdecydowanie zaprzecza, by Strauss-Kahn padł w tej sprawie ofiarą jakiejś intrygi. - W momencie, gdy to się działo, ona nie wiedziała, kim jest Dominique Strauss-Kahn. To ja jej o tym powiedziałem, gdy zadzwoniła. Denerwują mnie media europejskie, które mają wątpliwości w tej sprawie - oznajmił.
PAP, arb