"Byłoby ze strony Izraela kolosalnym błędem" wygnanie Arafata, który jest palestyńskim przywódcą uznanym przez społeczność międzynarodową - oświadczył Kofi Annan.
W opublikowanym przez wpływowy włoski dziennik "La Stamp" wywiadzie sekretarz generalny ONZ uznał, że Izrael wystąpił przeciwko rezolucjom ONZ w sprawie konfliktu z Palestyńczykami.
Izraelski argument obrony koniecznej nie jest "czekiem in blanco na wszelkiego typu izraelskie represje" - podkreślił Annan.
Już wcześniej, w wystąpieniu na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ w nocy z czwartku na piątek czasu warszawskiego tuż przed głosowaniem Rady nad rezolucją bliskowschodnią (nr 1403), Annan uznał, że zajmowanie przez Izrael miast Autonomii Palestyńskiej bezpośrednio zagraża stabilizacji i jest wyzwaniem, rzuconym takim postanowieniom Rady, jak rezolucje Nr 1397 i 1402, w których mowa jest o rozejmie i potrzebie nawiązania izraelsko-palestyńskiego dialogu.
Izrael usprawiedliwia te działania potrzebą samoobrony i walki z terroryzmem; jest jednak sprawą oczywistą, że tego rodzaju samoobrona nie oznacza czeku in blanco; przeciwnie, podejmowanie działań antyterrorystycznych nie zwalnia Izraela od zobowiązań, wynikających z przepisów prawa międzynarodowego - powiedział Annan.
Sekretarz generalny ONZ podczas posiedzenia Rady równie ostro oskarżył także stronę palestyńską, akcentując, że przymykanie oczu na akty terroru, wprowadzanie chaosu i działania destabilizujące władz Autonomii dodatkowo komplikują sytuację. Zdaniem Annana, Palestyńczycy mylą się, jeśli sądzą, że tego rodzaju działania doprowadzą do zmiany stanowiska Izraela czy nawet upadku tego państwa.
Z drugiej strony - zaznaczył sekretarz generalny ONZ - izraelskie próby zmuszenia Arafata do wyjazdu z Autonomii są "błędem o potencjalnie niewyobrażalnych skutkach". Annan dodał też, że deportacja Arafata byłaby sprzeczna z IV Konwencją Genewską. Po wystąpieniu Annana, Rada Bezpieczeństwa ONZ jednogłośnie przyjęła rezolucję nr 1403, w której wezwała Izrael do natychmiastowego wycofania wojsk z palestyńskich miast na Zachodnim Brzegu Jordanu.
nat, pap
Izraelski argument obrony koniecznej nie jest "czekiem in blanco na wszelkiego typu izraelskie represje" - podkreślił Annan.
Już wcześniej, w wystąpieniu na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ w nocy z czwartku na piątek czasu warszawskiego tuż przed głosowaniem Rady nad rezolucją bliskowschodnią (nr 1403), Annan uznał, że zajmowanie przez Izrael miast Autonomii Palestyńskiej bezpośrednio zagraża stabilizacji i jest wyzwaniem, rzuconym takim postanowieniom Rady, jak rezolucje Nr 1397 i 1402, w których mowa jest o rozejmie i potrzebie nawiązania izraelsko-palestyńskiego dialogu.
Izrael usprawiedliwia te działania potrzebą samoobrony i walki z terroryzmem; jest jednak sprawą oczywistą, że tego rodzaju samoobrona nie oznacza czeku in blanco; przeciwnie, podejmowanie działań antyterrorystycznych nie zwalnia Izraela od zobowiązań, wynikających z przepisów prawa międzynarodowego - powiedział Annan.
Sekretarz generalny ONZ podczas posiedzenia Rady równie ostro oskarżył także stronę palestyńską, akcentując, że przymykanie oczu na akty terroru, wprowadzanie chaosu i działania destabilizujące władz Autonomii dodatkowo komplikują sytuację. Zdaniem Annana, Palestyńczycy mylą się, jeśli sądzą, że tego rodzaju działania doprowadzą do zmiany stanowiska Izraela czy nawet upadku tego państwa.
Z drugiej strony - zaznaczył sekretarz generalny ONZ - izraelskie próby zmuszenia Arafata do wyjazdu z Autonomii są "błędem o potencjalnie niewyobrażalnych skutkach". Annan dodał też, że deportacja Arafata byłaby sprzeczna z IV Konwencją Genewską. Po wystąpieniu Annana, Rada Bezpieczeństwa ONZ jednogłośnie przyjęła rezolucję nr 1403, w której wezwała Izrael do natychmiastowego wycofania wojsk z palestyńskich miast na Zachodnim Brzegu Jordanu.
nat, pap