W odpowiedzi na protesty władze Chin zamknęły uniwersytety w Mongolii Wewnętrznej i zabroniły organizowania zgromadzeń w obawie - jak pisze AFP - przed powtórką scenariusza antyrządowych wystąpień z państw arabskich. Mongołowie zarzucają Chińczykom rabunkową gospodarkę surowcami Mongolii Wewnętrznej, niszczenie pastwisk i zanieczyszczanie środowiska. Zwracają uwagę na obniżanie się poziomu wód gruntowych, spowodowane rozwojem górnictwa.
Demonstracje w tym regionie rozpoczęły się 23 maja na znak protestu przeciwko przejechaniu 10 maja mongolskiego pasterza przez chińską ciężarówkę wiozącą węgiel. Pasterz ten, wraz z innymi hodowcami bydła, usiłował zablokować przejazd przez pastwiska konwoju ciężkich pojazdów z węglem. Mongolia Wewnętrzna, która ma status regionu autonomicznego Chin, stała się w ostatnich latach największym producentem węgla kamiennego w tym kraju. Mieszkający tam Mongołowie obawiają się jednak, że zagrożony staje się ich tradycyjny sposób życia. Z zaniepokojeniem obserwują napływ etnicznych Chińczyków.
zew, PAP