"Nie dla dialogu z zabójcami dzieci"
Według Lokalnych Komitetów Koordynacyjnych, które dokumentują obecne protesty społeczne przeciwko prezydentowi Asadowi, oddziały rządowe strzelały w piątek do uciekających z Rastanu ludzi. Strzelano ostrą amunicją, używając m.in. artylerii. Od niedzieli, czyli dnia rozpoczęcia krwawej operacji wojskowej w Rastanie i pobliskiej Talbisie zginęły 74 osoby - pisze AP.
Wielu Syryjczyków po piątkowych modłach wyszło na ulice w odpowiedzi na apel opozycji, która wzywała do marszów upamiętniających prawie 30 dzieci zabitych podczas trwającego od połowy marca powstania. W leżącej na południu kraju Darze, gdzie 10 tygodni temu rozpoczęły się protesty, ludzie przeszli przez starówkę, skandując: "Nie dla dialogu z zabójcami dzieci". W środę prezydent Asad ogłosił utworzenie organu na rzecz rozpoczęcia dialogu narodowego w kraju.
Trwają masowe protesty
Zdaniem obrońcy praw człowieka Mustafy Ossy, co najmniej 5 tys. osób demonstruje w północno-wschodnim mieście Al-Kamiszli, które leży przy granicy z Turcją. Według innych działaczy praw człowieka, ok. 10 tys. ludzi uczestniczy w proteście w pobliskiej wsi Amuda. Według Rahmana, duża demonstracja odbywa się także w Idlib, na północnym wschodzie kraju.
Obrońcy praw człowieka informują także o wielotysięcznych protestach m.in. na obrzeżach Damaszku, w nadmorskim Banijas, środkowym Hims oraz północno-wschodnim Deir ez-Zor. Według mieszkańca tego ostatniego miasta, siły bezpieczeństwa użyły ostrej amunicji, by rozpędzić protest. W Damaszku i portowej Latakii władze odcięły połączenie internetowe, najprawdopodobniej by uniemożliwić uczestnikom protestów umieszczanie filmów z krwawo tłumionych demonstracji - informują działacze i mieszkańcy.
Torturowany i zamordowany 13-latek
Umieszczony w minionym tygodniu na YouTubie i Facebooku film przedstawiał okaleczone w wyniku tortur ciało 13-letniego chłopca. Wielu uczestników ostatnich demonstracji niosło portrety chłopca, który stał się symbolem ruchu kontestacji władzy. Trwające od 18 marca w Syrii protesty społeczne są najpoważniejszym jak dotąd politycznym wyzwaniem dla prezydenta Asada, który w 2000 roku przejął najwyższy urząd w państwie po swym zmarłym ojcu Hafezie el-Asadzie, sprawującym dyktatorskie rządy przez 30 lat. Reżim tłumi protesty siłą, przy użyciu wojska i czołgów, nie reagując na głosy oburzenia z zagranicy i międzynarodowe sankcje nałożone na najważniejszych funkcjonariuszy państwowych. Jak się szacuje, dotychczasowe represje pociągnęły za sobą ponad tysiąc ofiar śmiertelnych.
zew, PAP