Na Li wygrała Rolanda Garrosa

Na Li wygrała Rolanda Garrosa

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. Wikipedia) 
Chińska tenisistka Na Li odniosła pierwsze zwycięstwo w Wielkim Szlemie. W sobotę triumfowała w turnieju na kortach im Rolanda Garrosa (pula nagród 17,052 mln euro) w Paryżu, pokonując w finale broniącą trofeum Włoszkę Francescę Schiavone 6:4, 7:6 (7-0).
Przed rokiem 30-letnia Schiavone została w stolicy Francji pierwszą włoską triumfatorką imprezy wielkoszlemowej, a teraz historyczne zwycięstwo odniosła pochodząca w Wuhan 29-letnia Li. Nigdy wcześniej żadna Chinka nie wygrała tak prestiżowych zawodów. Za zwycięstwo finalistka tegorocznego Australian Open otrzyma 2000 punktów do rankingu WTA oraz 1,2 mln euro premii. Schiavone zarobiła połowę tej kwoty i 1400 pkt.

Sobotni pojedynek był piątym między tymi tenisistkami. Trzecią wygraną zanotowała Li, która zrewanżowała się za ubiegłoroczną porażkę w  drugiej rundzie paryskiego turnieju.

W pierwszym secie o zwycięstwie Chinki zdecydowało jedno przełamanie, w piątym gemie. W drugiej partii Li wygrała już pierwszego gema przy podaniu Schiavone i długo tę przewagę utrzymała. Włoszka odrobiła straty i wyrównała na 4:4. Później obie utrzymały własny serwis i o zwycięstwie w drugim secie miał zdecydować tie-break. Li grała bezbłędnie, szybko uzyskała prowadzenie, a zdenerwowana Schiavone nie  potrafiła wygrać żadnej akcji.

Chinka lepiej serwowała (77 proc. pierwszego podania i trzy asy), ale - co może dziwić - popełniła o siedem niewymuszonych błędów więcej (24 wobec 17 rywalki). Łącznie wygrała 10 piłek więcej. - To był nerwowy mecz, ale bardzo się starałam, by rywalka nie zobaczyła moich emocji. Szczególnie mną tąpnęło, gdy straciłam własny serwis pod koniec drugiego seta, ale wszystko skończyło się po  mojej myśli - przyznała zwyciężczyni. - Nie mogę uwierzyć, że wygrałam - dodała.

- Ktoś musiał wygrać i to Li na to zasłużyła. Nie pomogłam się wstrzelić w uderzenia z głębi kortu, ani ruszyć przeciwniczki z linii końcowej. Nie znalazłam na nią recepty, ale w Paryżu to nie udało się nikomu - podkreśliła Schiavone. Obie stworzyły najstarszą parę finałową w Wielkim Szlemie od 1998 roku, kiedy w Wimbledonie 29-letnia Czeszka Jana Novotna pokonała rok straszą Francuzkę Nathalie Tauziat.

Li rozgrywa najlepszy sezon w karierze. W tym roku odniosła dwa z pięciu turniejowych zwycięstw. Oprócz Roland Garros, triumfowała również w Sydney. W 2010 roku była najlepsza na trawie w  Birmingham, w 2008 roku wygrała w Gold Coast, a w 2004 roku w Kantonie.

W poniedziałkowym notowaniu powinna się znaleźć na czwartej pozycji w rankingu WTA. Tak wysoko z Azjatek dotarła tylko - w 1995 roku - wciąż grająca Japonka Kimiko Date-Krumm.

pap, ps