Do luksusowej daczy o nazwie Meżyhiria (Międzygórze) w miejscowości Nowi Petriwci pod Kijowem Janukowycz przeprowadził się, gdy po raz pierwszy był premierem Ukrainy (2002-2004).
Choć według informacji mediów prezydent jest właścicielem zaledwie 1,7 hektara ziemi na terenie ośrodka, do jego dyspozycji jest całe jego terytorium.
Niezależna gazeta internetowa "Ukrainska Prawda" dotarła w ubiegłym roku do planów zabudowy otoczonego wysokim parkanem i chronionego przez całą dobę Meżyhiria. Związane z Janukowyczem stowarzyszenie i fundacja, które zarządzają ośrodkiem, planowały wówczas ulokować tam m.in. jacht-klub, pole golfowe, kort tenisowy i ptaszarnię.
O prezydenckiej obietnicy pokazania rezydencji dziennikarze zamierzali przypomnieć w najbliższy poniedziałek, jednak nie zezwolił na to sąd. W swoim stanowisku sąd poinformował, że ruch "Stop Cenzurze" zbyt późno uprzedził lokalne władze o zamiarze demonstrowania u wrót posiadłości, a poza tym "wziął pod uwagę prawo człowieka (prezydenta - red.) do odpoczynku".
Administracja Janukowycza decyzję sądu przyjęła ze zrozumieniem. - Sąd jest niezależną gałęzią władzy, a wyroki sądowe należy wykonywać - oświadczyła rzeczniczka prezydenta Daria Czepak.
Dziennikarze zapewnili z kolei, że choć dostosują się do decyzji sądu i nie przyjdą przed rezydencję Janukowycza w poniedziałek, nadal będą oczekiwać, że szef państwa rozwieje kiedyś ich podejrzenia o korupcję, do której mogło dojść przy przejmowaniu kontroli nad posiadłością Meżyhiria.
pap, ps