Co najmniej 13 osób zginęło a 19 zostało rannych, gdy zamachowiec samobójca zdetonował wyładowany materiałami wybuchowymi samochód w Tikricie, w środkowym Iraku. To drugi w ciągu trzech dni atak w rodzinnym mieście byłego dyktatora Saddama Husajna. Do eksplozji doszło przed wejściem do kompleksu pałacowego, który był wykorzystywany przez Saddama - poinformowała policja.
- To był samobójczy zamach bombowy. Zamachowiec zdetonował samochód przed główną bramą w czasie, gdy policjanci przejmowali posterunki od wojska - oświadczył przedstawiciel lokalnej rady prowincjonalnej. Dodał, że wśród zabitych jest kilku oficerów, w tym pułkownik, który był szefem wywiadu wojskowego w Tikricie. 3 czerwca w dwóch oddzielnych zamachach bombowych w Tikricie zginęło 24 ludzi a ponad 70 zostało rannych.
Ogólny poziom przemocy znacznie zmniejszył się w Iraku od czasu zakończenia krwawej wojny wyznaniowej z lat 2006-2007, do której doszło po amerykańskiej inwazji z 2003 roku. Ataki na policję i wojskowych nasiliły się jednak ostatnio w związku z przygotowaniami wojsk USA do opuszczenia Iraku do końca bieżącego roku.
PAp, arb