Spośród niemieckich polityków Prezydencki Medal Wolności otrzymał dotąd jedynie były kanclerz RFN Helmut Kohl. Odznaczenie Amerykanie przyznali mu w 1999 r.
W przypadku Merkel Medal Wolności to jednak przede wszystkim nagroda nadziei na zmianę - napisał w najnowszym wydaniu niemiecki tygodnik "Der Spiegel". "W Waszyngtonie na Merkel patrzy się znacznie bardziej sceptycznie niż jeszcze przed rokiem" - dodał tygodnik.
Przyczyną nie są niezbyt serdeczne relacje osobiste między Merkel a Obamą, lecz różnice zdań w ważnych międzynarodowych sprawach, jakie pojawiły się ostatnio. Dotyczą one m.in. walki z kryzysem finansowym i gospodarczym oraz przyszłości energii atomowej i polityki klimatycznej. Jak wskazują komentatorzy, Amerykanie nie rozumieją decyzji Berlina, który po marcowej katastrofie nuklearnej w Japonii zdecydował się na odejście od energii jądrowej do 2022 r.
Reputacji Merkel w Waszyngtonie zaszkodziło przede wszystkim wstrzymanie się Niemiec od głosu w sprawie rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ dotyczącej ustanowienia strefy zakazu lotów nad Libią. Berlin zajął w tej sprawie stanowisko takie jak Rosja i Chiny, a odmienne niż sojusznicy z NATO: USA, Francja i Wielka Brytania. Chadecko-liberalny rząd Niemiec naraził się wówczas na zarzut, że powściągliwa postawa w sprawie Libii była podyktowana obawą o wynik ważnych wyborów regionalnych.
pap, ps