Instrukcja jest prosta. Trzeba wejść na oficjalną stronę internetową premiera Rosji, wypełnić ankietę w formie listu do Władimira Putina, podpisać imieniem i nazwiskiem i właściwie już można uważać się za członka Wszechrosyjskiego Frontu Narodowego. - Nasz Front to minimum biurokracji – pochwalił się rzecznik prasowy premiera, Dmitrij Pieskow. Jego zdaniem swobodny zapis do Frontu to odpowiedź na spontaniczne prośby zwyczajnych Rosjan i ich ogromne zainteresowanie nową inicjatywą.
Wszechrosyjski Front Narodowy to świeży projekt polityczny Kremla, powołany do życia na początku maja. Trzon ruchu tworzy putinowska Jedna Rosja. Front ma poprawić nadwątlony aferami wizerunek partii rządzącej i zahamować spadek jej notowań. Dzięki licznemu wsparciu młodzieżowych, kombatanckich i kobiecych organizacji, a także patriotycznym hasłom o budowie silnej i suwerennej Rosji, opartej na solidarności społecznej, Jedna Rosja chce odzyskać zaufanie wyborców i pokazać swoją wrażliwość na socjalne problemy ludności.
Grudniowe wybory parlamentarne zbliżają się wielkimi krokami. Frontowcy mają przygotować dogodny grunt dla wyznaczonych przez partię Putina kandydatów. Twarzą ruchu został sam premier. Front orientuje się przede wszystkim na twardy elektorat byłego prezydenta: emerytów, weteranów, klasę pracującą, żołnierzy, młodych z prowincji.
Zwiększona w ostatnim czasie aktywność Putina nie musi wcale oznaczać, że szykuje się on do powrotu na Kreml – co sugeruje większość zagranicznych ekspertów. Świat interesują wyznaczone na marzec 2012 r. wybory prezydenckie, tymczasem dla rządzących Rosją liczą się teraz przede wszystkim grudniowe wybory parlamentarne. Wybory prezydenckie i tak wygra „właściwy", wybrany z tandemu Putin-Miedwiediew kandydat, a zdobycie kwalifikowanej większości dla Jednej Rosji na wyborach parlamentarnych, w sytuacji gdy elektorat odwraca się od rządzącej partii, będzie zdecydowanie trudniejszą sztuką. Stąd tak wysokie zaangażowanie Putina w nową inicjatywę.Pomysł na Front chwycił: już w pierwszych tygodniach od powołania go, chęć wejścia w skład nowej struktury zgłosiło ok. 500 organizacji. Zapewne „zwyczajni Rosjanie" również nie zawiodą i licznie zapiszą się do ruchu, choć komuniści ostrzegają, że Putin niczym car rejestruje poddanych.