Uchodźcy zostali zakwaterowani w namiotach rozstawionych w pobliżu granicy w tureckim regionie Hatay. Turcja zapewnia, że jest przygotowana na ich masowy napływ.
Syryjczycy uciekli z miasta Dżisr al-Szugur niedaleko granicy z Turcją. Obawiają się oni rozlewu krwi. W kierunku miasta zbliżają się wspierani przez czołgi żołnierze, którym władze nakazały przeprowadzić kontruderzenie po starciach z rebeliantami.
W poniedziałek państwowa syryjska telewizja poinformowała, że w ataku rebeliantów na posterunek sił bezpieczeństwa w Dżisr al-Szugur w prowincji Idlib zginęło 82 ludzi. Według tego źródła, uzbrojone grupy dokonały "masakry" w rejonie Dżisr al-Szugur; rebelianci zaatakowali policję i siły bezpieczeństwa, wysadzili w powietrze urząd pocztowy, podpalili budynki administracji rządowej oraz kaleczyli zwłoki zabitych. Telewizja podała, że kryjący się po domach rebelianci strzelają zarówno do żołnierzy, jak i do cywilów, używając mieszkańców jako żywych tarcz.
Natomiast według przedstawicieli organizacji obrony praw człowieka, co najmniej 42 mieszkańców Dżisr al-Szugur i jego okolic zginęło od soboty w następstwie tłumienia protestów przeciwko autokratycznym rządom prezydenta Syrii Hafeza Asada.
Jest to pierwszy przypadek oficjalnego poinformowania o zbrojnych starciach na taką skalę podczas trwającej już 11 tygodni społecznej rebelii w Syrii, która według obrońców praw człowieka kosztowała życie ponad 1200 osób.pap, ps