Minister obrony Hiszpanii Carme Chacon zapewniła, że jej kraj przedłuży udział w działaniach u wybrzeży Libii, ale zastrzegła, że nie będzie brał udziału w nalotach na cele naziemne prowadzone w ramach operacji. Według Chacon, "Hiszpania będzie uczestniczyć w operacji w tym samym charakterze i w tym samym formacie" co dotychczas.
Niemiecki wiceminister obrony Christian Schmidt także zaznaczył, że stanowisko Niemiec się nie zmieniło i Berlin wciąż nie przewiduje wojskowego zaangażowania w Libii. Norwegia postanowiła już wcześniej, że wycofa swoje samoloty z misji uderzeniowej po upływie pierwszych trzech miesięcy od momentu rozpoczęcia operacji czyli 24 czerwca. Minister obrony Bułgarii Aniu Angełow zapowiedział z kolei pod koniec maja, że ze względów finansowych będzie zmuszony wycofać z operacji jedyny statek bułgarski, który uczestniczy w akcji przeciw Libii.
Szwecja przedłużyła swój udział w misji. Podobnie jak Hiszpania zastrzegła jednak, iż jej myśliwce będą brały udział jedynie w misjach zwiadowczych nad terytorium Libii. Na mocy zawartej umowy w misji wojskowej w Libii uczestniczyć będzie 4-5 szwedzkich myśliwców Grippen, zamiast dotychczasowych ośmiu. Sztokholm zamierza jednak równocześnie wysłać w ramach operacji 20-25 marynarzy, których zadaniem będzie wsparcie załogi brytyjskiego okrętu wojennego na miejscu.
W deklaracji na temat Libii ministrowie obrony po raz kolejny przypomnieli, że obecne działania wojskowe Sojuszu mają doprowadzić do "szybkiego rozwiązania kryzysu, zakończenia przemocy i umożliwienia obywatelom Libii wybrania swojej przyszłości". Deklaracja precyzuje także, że NATO jest "gotowe do użycia wszystkich koniecznych środków i jak największej swobody operacyjnej w ramach swojego mandatu, żeby podtrzymać te wysiłki".
PAP, arb