W zamachu na dwa samochody policyjne, do którego doszło wczesnym rankiem, zginęło 10 funkcjonariuszy, a trzech zostało rannych. Wcześniej w ataku rebeliantów na obóz sił policyjnych zginęło pięciu funkcjonariuszy.
Obu ataków dokonano w gęsto zalesionych okolicach bogatego w minerały regionu, gdzie maoiści są od dawna aktywni odstraszając inwestorów i utrudniając transport kolejowy.
Niedawne operacje policyjne w kontrolowanych przez rebeliantów regionach wzbudziły nadzieję, że rząd wygrywa walkę z - jak określił to premier Indii Manmohan Singh - największym wewnętrznym zagrożeniem dla bezpieczeństwa kraju.
Jednak ostatnia seria ataków, w tym eksplozja z ubiegłego miesiąca i śmierć siedmiu policjantów, budzi obawy, że siły bezpieczeństwa są źle przygotowane, by poradzić sobie z zagrożeniem.
Maoistowscy rebelianci rozpoczęli walkę z rządem Indii pod koniec lat 60. ubiegłego wieku, jako chłopska partyzantka. Zapewniają, że walczą o prawa biednych i wykluczonych.pap, ps