12 czerwca od rana zawracano z przejścia kierowców, którzy próbowali przejechać po raz drugi tego samego dnia, co wywołało masowe niezadowolenie, gdyż handel przygraniczny jest głównym źródłem dochodów mieszkańców pobliskich terenów. Ponad stu niezadowolonych ze zmiany przepisów kierowców zablokowało przejście graniczne, domagając się zniesienia nowych przepisów. Przeciwko protestującym przysłano oddział omonowców, ale zebrani trzymali się za ręce i śpiewali hymn białoruski. Demonstrację udało się rozpędzić dopiero z użyciem gazu łzawiącego.
Prezydent Aleksandr Łukaszenka tłumaczył, że podejmowane są "zaporowe działania, aby nie podwyższać cen na rynku wewnętrznym". Podkreślił, że ceny na wiele towarów na Białorusi, a zwłaszcza benzyny, są dwa-trzy razy niższe niż na Litwie czy w Polsce. - Doznajemy strat, gdyż nasze produkty są wywożone - dodał.
Na Białorusi 7 czerwca ceny paliwa samochodowego podwyższono o 31 procent, ale 9 czerwca na polecenie Łukaszenki z powrotem je zmniejszono - o 13-22 procent.PAP, arb