Prezydenci wznowili negocjacje
Toczone od miesięcy negocjacje w Etiopii wznowiono w niedzielę przy okazji spotkania w Addis Abebie prezydenta Sudanu Omara el-Baszira z jego pierwszym wiceprezydentem, Sudańczykiem z Południa, Salvą Kiirem Mayarditem. Amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton oświadczyła w poniedziałek rano podczas wizyty w Tanzanii, że Waszyngton pozytywnie przyjmie rozmieszczenie sił etiopskich pod mandatem ONZ w regionie Abyei, nakłaniając Północ i Południe do przyjęcia tej propozycji.
Po południu Clinton przybyła do Addis Abeby, gdzie przemawiała w siedzibie Unii Afrykańskiej. Jak pisze agencja AFP, szefowa amerykańskiej dyplomacji ma tam jeszcze spotkać się z Kiirem, lecz nie z prezydentem Baszirem, który ścigany jest przez Międzynarodowy Trybunał Karny międzynarodowym listem gończym.
Północ opanowała region po ataku na konwój
W Abyei znajdują się złoża ropy naftowej oraz pastwiska wykorzystywane przez plemiona północne i południowe. Region ma znaczenie symboliczne dla obu stron. 21 maja siły z Północy panowały Abyei, główne miasto spornego regionu, a następnie zajęły cały region, zmuszając tysiące ludzi do ucieczki. Była to odpowiedź na atak z 19 maja na konwój armii, w którym zginęło co najmniej 22 żołnierzy.
Wraz z nasileniem się przemocy wzrosły obawy, że obie strony mogą wrócić do wojny domowej na pełną skalę. W zeszłym tygodniu biuro Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR) podało, że z Abyei uciekło już 100 tys. ludzi. 9 lipca na mocy porozumień pokojowych, które zakończyły trwającą 22 lata wojnę domową między Północą a Południem, Sudan ma podzielić się na dwa państwa: Sudan ze stolicą w Chartumie i Republikę Południowego Sudanu ze stolicą w Dżubie. Na mocy ustaleń pokojowych sprzed sześciu lat regionowi Abyei obiecano osobne referendum organizowane w tym samym czasie co referendum niepodległościowe Południa, a więc w styczniu 2011 roku. Jednak nie doszło ono do skutku, bo między Południem i Północą wybuchł spór o to, kto jest uprawniony do głosowania.
zew, PAP