Grecja: protestujący atakują ministerstwo finansów
Opozycyjna grecka Nowa Demokracja poinformowała, że wejdzie do ewentualnego rządu jedności narodowej tylko wtedy, jeśli będzie on renegocjował warunki, na jakich Atenom przyznano pakiet ratunkowy. Po kilku godzinach premier przyznał, że rozmowy prowadzone z opozycją nie przyniosły rezultatów.Tego samego dnia na centralnym ateńskim placu Syntagma trwały wielotysięczne demonstracje przeciwko rządowemu programowi oszczędnościowemu, który jest warunkiem otrzymania przez Ateny pomocy z zewnątrz. Mimo apeli organizatorów o zachowanie pokojowego charakteru zgromadzenia, niewielkie grupy demonstrantów starły się z policją, która użyła gazu łzawiącego. Co najmniej 10 osób zostało rannych. Papandreu odpowiedział na demonstrację mówiąc, że zamierza "kontynuować pracę i podjąć niezbędne działania w celu wyprowadzenia kraju z kryzysu".
Socjalistyczny grecki rząd przygotowuje się do batalii legislacyjnej, by uchwalić kolejne reformy oszczędnościowe, które będą obowiązywały po zakończeniu jego kadencji. W tym miesiącu musi uchwalić program wart 28 mld euro do 2015 roku, w przeciwnym razie nie otrzyma kolejnej transzy pomocy z Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Unii Europejskiej. Budzący wiele kontrowersji program, przewidujący podwyżki podatków i zakrojoną na szeroką skalę prywatyzację, ma być głosowany pod koniec czerwca. Rozpoczęcie debaty na ten temat próbowali udaremnić zebrani przed parlamentem demonstranci.
Na początku lipca UE i MFW powinny przekazać Grecji piątą transzę pomocy, wynoszącą 12 miliardów euro, z trzyletniej pożyczki opiewającej w sumie na 110 mld euro. W sumie Ateny otrzymały już 53 mld euro. Niezdolna do spłaty swych długów Grecja wiosną ubiegłego roku była pierwszym krajem - przed Irlandią i Portugalią - który zwrócił się o pomoc UE i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Rok później kraj wciąż jest pogrążony w kryzysie - Grecja nie sprostała programowi oszczędnościowemu, ma też kłopoty ze ściąganiem podatków i prywatyzacją.
PAP, arb