"Financial Times" zauważa, że kwestia kto będzie oficjalnym kandydatem w wyborach, które odbędą się w marcu 2012 r., stała się głównym problemem rosyjskiego życia politycznego. Niepewność w tej sprawie odbija się już na rosyjskiej gospodarce i spowodowała już odpływ za granicę wielu miliardów dolarów. Miedwiediew dał się poznać w tym wywiadzie jako zwolennik stopniowej liberalizacji życia politycznego w Rosji. - W niektórych krajach istnieje raczej pomyślna koegzystencja zorientowanych na rynek gospodarek i ograniczonej konkurencji w dziedzinie politycznej. To nie dla nas - podkreślił.
Prezydent Rosji opowiedział się za stopniową zmianą prawa wyborczego tak aby partie polityczne wszelkich orientacji były reprezentowane w parlamencie. Dał nawet do zrozumienia, że mogłyby zostać przywrócone, zlikwidowane przez Putina w ramach centralizacji władzy, wybory gubernatorów regionalnych.
Miedwiediew zapowiedział, że Rosja będzie przeciwna jakiejkolwiek rezolucji ONZ w sprawie Syrii i użyje, w razie potrzeby, przysługującego jej prawa weta mimo tego, że reżim w Damaszku dopuszcza się przestępstw przeciwko własnemu narodowi. Rosja nie chce bowiem aby w Syrii powtórzył się casus Libii, gdzie - zdaniem Moskwy - doszło do interwencji zbrojnej na podstawie fałszywej interpretacji rezolucji ONZ.PAP, arb