Rzecznik MSZ uznał, że NRL "już przekształciła się w ważną część libijskiej polityki"; Pekin chce być z nią w kontakcie, by szukać politycznego rozwiązania konfliktu na drodze negocjacji między rebeliantami a rządem Kadafiego.
Chiny nie zajmowały stanowiska w sprawie libijskiej rewolty przez pierwsze jej miesiące, ale ostatnio nasiliły starania o doprowadzenie do rozwiązania libijskiego kryzysu.
Hong powiedział, że Chiny nie biorą udziału w dyspucie, ale popierają starania, zwłaszcza ONZ i Unii Afrykańskiej, o znalezienie rozwiązania.
Do tej pory Chiny nie uznały oficjalnie libijskich rebeliantów za uprawnioną władzę w Libii, ale od kilku tygodni nawiązują z nimi kontakty za pośrednictwem swego ambasadora w Katarze Zhanga Zhilianga.
Kraje takie jak Francja, Wielka Brytania, Włochy, Niemcy, Hiszpania, Katar, Jordania i Malta uznały tymczasową Radę za jedyny prawowity rząd Libii, podczas gdy Stany Zjednoczone i Rosja nawiązały z rebeliantami nieformalne kontakty i odrzuciły reżim Kadafiego.
Na początku czerwca Chiny przyjęły wysłannika rządu Kadafiego, ministra spraw zagranicznych Abda al-Atiego al-Obeidiego, a w kilka dni potem poinformowały o pierwszych kontaktach z rebeliantami libijskimi.
Chiny były w Radzie Bezpieczeństwa ONZ krajem, który powstrzymał się od głosowania nad rezolucją upoważniającą do zastosowania siły przeciwko reżimowi Kadafiego.pap, ps