Wśród skazanych na dożywocie jest szyicki dysydent Hassan Muszaimaa, przywódca opozycyjnego ugrupowania Hak. Ugrupowanie to wraz z dwoma innymi wzywało podczas masowych protestów w lutym i marcu do obalenia monarchii w Bahrajnie. Ibrahim Szarif, sunnicki przywódca ze świeckiej lewicowej partii Waad został skazany na pięć lat więzienia. Waad i największa bahrajńska szyicka partia opozycyjna Wifak wzywały do reformy w królestwie. Pozostali otrzymali kary od dwóch do 15 lata więzienia. W procesie tym sądzono 21 osób, z których siedem osądzono zaocznie.
Skazani po wyroku obiecywali kontynuowanie działalności opozycyjnej wobec rodziny królewskiej. Jak podali świadkowie, wykrzykiwali i wznosili zaciśnięte pięści, kiedy strażnicy wyprowadzali ich z sali. Wcześniej bahrajńska agencja prasowa podała, że 21 osób oskarżono o udział w "usiłowaniach obalenia rządu siłą w powiązaniu z terrorystyczną organizacją pracującą dla zagranicznego kraju".
Sunniccy władcy Bahrajnu stłumili w marcu protesty kierowane głównie przez przywódców z szyickiej większości; w tłumieniu zamieszek wspomogły Bahrajn oddziały z sąsiednich krajów Zatoki. Według rządu protesty miały charakter wyznaniowy i wspierane były przez szyicki Iran. Opozycja uważa, że oskarżenia te mają na celu odwrócenie uwagi Stanów Zjednoczonych od nawoływań o demokratyzację Bahrajnu, w którym stacjonuje V Flota USA.
zew, PAP