Koziej ocenił, że decyzja prezydenta USA jest to bardzo ważny krok, ponieważ mimo ustalonej w 2010 r. w Lizbonie strategii wobec Afganistanu co pewien czas pojawia się wewnątrz Sojuszu tendencja do "militarno-operacyjnego" podejścia do konfliktu agańskiego. Szef BBN doprecyzował, że chodzi o tendencję do uzależniania strategii wobec tego kraju od panującego w nim poziomu bezpieczeństwa.
W opinii szefa prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego, decyzja Obamy "to optymistyczny sygnał, że w całym NATO będzie determinacja, aby trzymać się ustaleń ze szczytu w Lizbonie". Jego zdaniem jest to jedyny realny kierunek działania zapewniający "wyrwanie NATO z pułapki afgańskiej" - Stanowisko Obamy oznacza ostateczną realną zmianę strategii wobec Afganistanu, zmianę polegającą na przyjęciu myślenia zdeterminowanego własnymi celami politycznymi a nie podążania jedynie za wskaźnikami charakteryzującymi stan bezpieczeństwa wewnątrz Afganistanu - stwierdził Koziej. Dodał, że chodzi o m.in. o liczbę zamachów, wykrytych przestępców czy przechwyconych narkotyków. - Gdybyśmy kierowali się wyłącznie tymi wskaźnikami, to prawdę powiedziawszy nigdy byśmy z Afganistanu wyjść nie mogli. Poziom bezpieczeństwa będzie tam jeszcze długo niski, jeśli sami Afgańczycy nie wezmą się za zapewnianie ochrony swoim obywatelom - ocenił.
Szef BBN tłumaczył, że obecna strategia daje NATO możliwość narzucania swojej woli i kierowania się własnymi celami w realizacji dalszych zadań wobec Afganistanu. - Decyzja ta pokazuje, że chcemy realizować strategię z własnego wyboru, a nie strategię z musu, wymuszaną przez sytuację wewnątrz Afganistanu - podkreślił. Dodał, że taką "strategię z musu" realizował ZSSR, który został zmuszony do wycofania się z Afganistanu pod ciężarem rozwoju sytuacji wewnątrz tego kraju. - Obama, przyjmując kurs nakreślający jasno i zdecydowanie ścieżkę postępowania wobec Afganistanu, łącznie z kalendarzem wycofania wojsk, narzuca własne spojrzenie na dalsze kształtowanie sytuacji w tym kraju i to jest znak bardzo dobry - ocenił szef BBN.
Koziej zwrócił też uwagę na "idealną zbieżność polskiego podejścia wobec Afganistanu zdefiniowanego bardzo wyraźnie przez prezydenta Bronisław Komorowskiego jeszcze przed szczytem w Lizbonie i potwierdzonego na tym szczycie, z tym co określił prezydent Obama, jeśli chodzi o Stany Zjednoczone". Szef BBN zaznaczył, że podobnie jak strategia amerykańska, która zakłada rozpoczęcie redukcji wojsk w tym roku i w konsekwencji zakończenie operacji w 2014 r., nasza strategia również zakłada rozpoczęcie redukcji zaangażowania wojskowego w Afganistanie w tym roku. - Kolejna zmiana kontyngentu, która będzie wysyłana do Afganistanu jesienią już ten proces rozpocznie. Mamy wolę zakończenia operacji bojowej do końca 2012 r. i zakończenie jej w ogóle w 2014 r. - podkreślił Koziej.
Prezydent USA Barack Obama w przemówieniu telewizyjnym z 22 czerwca ogłosił, że do końca 2011 roku z Afganistanu wycofanych zostanie 10 tys. amerykańskich żołnierzy, a do końca przyszłego kolejne 23 tysiące. - Do 2014 roku proces tego przekazywania zadań Afgańczykom będzie zakończony i odtąd to naród afgański będzie odpowiadał za własne bezpieczeństwo - zapowiedział Obama.PAP, arb