Zdaniem Tuska debata o przywracaniu kontroli pokazuje, że kryzys w Europie ma szerszy wymiar niż tylko finansowy, a "Polska stała się jednym z nielicznych państw, które wskazują, że zagrożone są fundamenty Europy". - Widać, jak potrzebne jest przywództwo zbiorowe, które przywróci wiarę w UE jako taką - dodał. Także kanclerz Angela Merkel powiedziała przed szczytem, że Schengen nie powinno być zagrożone "drażliwościami" poszczególnych krajów UE. Opowiedziała się za taką modernizacją zasad zarządzania strefą Schengen, która będzie zrozumiała dla obywateli.
Sprawy migracyjne, w tym reforma Schengen, będą jednym z głównych tematów szczytu. To odpowiedź na zwiększony napływ imigrantów z Afryki Północnej do państw UE, leżących nad Morzem Śródziemnym, a zwłaszcza na francusko-włoski spór z wiosny o 25 tys. imigrantów z Tunezji, którzy nielegalnie przypłynęli na włoską wyspę Lampedusa. Zgodnie z projektem wniosków ze szczytu przywódcy UE wezwą Komisję Europejską, by do jesieni przygotowała mechanizm przywracania kontroli na granicach wewnątrz Schengen w krytycznych sytuacjach, gdy np. "część granicy zewnętrznej znajdzie się pod niespodziewaną i dużą presją migracyjną" lub jeśli jakiś kraj nie wywiązuje się z zobowiązań dotyczących kontrolowania zewnętrznej granicy Schengen, brzmi dokument. Premier Tusk podkreślił, że "Polska w żadnym wypadku nie kwestionuje potrzeby wzmocnienia ochrony zewnętrznych granic szczególnie przed nielegalną imigracją". - Ale dla nas jest rzeczą istotną, aby nie rozstrzygać w konkluzjach tego szczytu, że mechanizm kontroli zostanie przywrócony, bez opisania szczegółowych warunków i sposobów tej kontroli. Więc najpierw powinniśmy uzyskać precyzyjny opis tego mechanizmu i wtedy ewentualnie podejmiemy decyzję, czy decydujemy się na przywracanie kontroli - dodał.
KE ma zaproponować szczegóły: dokładnie kiedy i kto mógłby uruchamiać mechanizm ochronny, czyli de facto decydować o tym, że można przywrócić kontrole na granicach. Komisja chciałaby zapewnić, że w przyszłości to ona decydowałaby, czy kraj jest uprawniony do czasowego wprowadzania kontroli na granicy. Niemcy uważają, że decyzja taka powinna być w gestii państw członkowskich (Rady UE, gdzie zasiadają przedstawiciele rządów), a nie KE. Polska, jak powiedział minister ds. europejskich Mikołaj Dowgielewicz, uważa, że najważniejsze jest, by była to decyzja "instytucji unijnych", jak Rady ministrów ds. wewnętrznych, a nie jednego państwa.
Układ z Schengen to porozumienie z 1985 roku, które znosi kontrole osób na granicach wewnętrznych między państwami członkowskimi. Do układu z Schengen przystąpiły 22 kraje UE (bez Wielkiej Brytanii, Irlandii, Bułgarii, Rumunii i Cypru) oraz Norwegia, Islandia, Szwajcaria i Liechtenstein.
PAP, arb