- Chcę przywrócić Francji jej siłę, jej spokój, jej jedność - oświadczyła Aubry w obecności kilkuset sympatyków, którzy nagrodzili jej przemówienie okrzykiem: "Martine na prezydenta!". Szefowa socjalistów podkreśliła, iż pragnie, aby jej kraj "odzyskał głos na świecie" i stał się na nowo orędownikiem "pokoju, demokracji i dobrobytu" na forum międzynarodowym. Zapewniła, że od zawsze walczyła o jedność europejską, dodając przy tym, że chce "nowej Europy", takiej, która "produkuje i ochrania", "silnej i jednocześnie solidarnej".
Aubry ostro skrytykowała rządzącą obecnie centroprawicę prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego za to, że jest "zasklepiona w pewności siebie" i że nie potrafi wyprowadzić kraju z "wielkiego chaosu" gospodarczego, budżetowego i społecznego. Rządząca w Partii Socjalistycznej od końca 2008 roku Aubry, córka byłego szefa Komisji Europejskiej Jacques'a Delorsa, została przez media nazwana francuską "Angelą Merkel lewicy" ze względu na silną osobowość i "opiekuńczy" wizerunek. Zdaniem jej sympatyków, mimo braku charyzmy, szefowa socjalistów góruje nad swoimi rywalami - w tym prezydentem Sarkozym - wytrwałością i wolą godzenia skłóconych politycznie rodaków.
Francuzi pamiętają Aubry jako "damę 35 godzin", gdyż to właśnie ona jako minister pracy w rządzie Lionela Jospina w końcu lat 90-tych przeforsowała obowiązujący do dziś 35-godzinny tydzień pracy. Według sondażu ośrodka Harris Interactive, opublikowanego w "Le Parisien", faworytem prawyborów na lewicy jest Hollande, który mógłby dziś liczyć na 39 proc. "sympatyków lewicy". Na Aubry głosowałoby 30 proc. potencjalnych uczestników prawyborów, a na Royal - 9 proc.
PAP, arb