Nie aprobuję orzeczenia palestyńskiego sądu ws. zabójców ministra Zeewiego. Będę się nadal domagać ich wydania, powiedział premier Izraela Ariel Szaron.
Palestyński sąd skazał czterech Palestyńczyków za udział w ubiegłorocznym zabójstwie izraelskiego ministra turystyki Rewahama Zeewiego na kary od roku pobytu w obozie pracy do 18 lat więzienia.
Jak podały władze Autonomii, sąd zebrał się w czwartek rano w kwaterze Jasera Arafata w Ramallah. Czterej skazani - według izraelskiego wywiadu - znajdują się tam wraz z Arafatem w obleganej przez izraelskie czołgi siedzibie palestyńskiego przywódcy. Izraelskie władze już wcześniej zapowiadały, że utrzymają blokadę kwatery Arafata do czasu wydania im osób oskarżonych o zabójstwo ministra.
Jaser Arafat zaaprobował wyrok, co oznacza, że skazani nie mają możliwości odwołania się od orzeczenia.
Izraelski minister turystyki, przedstawiciel skrajnej prawicy Rehawam Zeewi, w październiku ubiegłego roku został postrzelony w hotelu we wschodniej Jerozolimie. Zmarł kilka godzin później w jerozolimskim szpitalu. Do zamachu przyznała się radykalna organizacja Ludowy Front Wyzwolenia Palestyny. Zamach miał być odwetem za zabicie przez armię izraelską w Ramallah - w sierpniu zeszłego roku - jednego z przywódców Frontu, Abu Alego Mustafy. Izraelski rząd obarczył odpowiedzialnością za atak palestyńskie władze autonomiczne.
75-letni Rehawam Zeewi, przywódca skrajnie prawicowej partii Zjednoczenia Narodowego, był znany z antypalestyńskich przekonań; wielokrotnie publicznie opowiadał się za usunięciem wszystkich Palestyńczyków ze Strefy Gazy oraz Zachodniego Brzegu Jordanu i deportowaniem ich do "innych państw arabskich". Przeciwstawiał się porozumieniom izraelsko-palestyńskim. Wiosną zeszłego roku opinię publiczną wzburzył apel Zeewiego, by armia zburzyła siedzibę Arafata w Gazie. Zeewi był emerytowanym generałem.
em, pap
Jak podały władze Autonomii, sąd zebrał się w czwartek rano w kwaterze Jasera Arafata w Ramallah. Czterej skazani - według izraelskiego wywiadu - znajdują się tam wraz z Arafatem w obleganej przez izraelskie czołgi siedzibie palestyńskiego przywódcy. Izraelskie władze już wcześniej zapowiadały, że utrzymają blokadę kwatery Arafata do czasu wydania im osób oskarżonych o zabójstwo ministra.
Jaser Arafat zaaprobował wyrok, co oznacza, że skazani nie mają możliwości odwołania się od orzeczenia.
Izraelski minister turystyki, przedstawiciel skrajnej prawicy Rehawam Zeewi, w październiku ubiegłego roku został postrzelony w hotelu we wschodniej Jerozolimie. Zmarł kilka godzin później w jerozolimskim szpitalu. Do zamachu przyznała się radykalna organizacja Ludowy Front Wyzwolenia Palestyny. Zamach miał być odwetem za zabicie przez armię izraelską w Ramallah - w sierpniu zeszłego roku - jednego z przywódców Frontu, Abu Alego Mustafy. Izraelski rząd obarczył odpowiedzialnością za atak palestyńskie władze autonomiczne.
75-letni Rehawam Zeewi, przywódca skrajnie prawicowej partii Zjednoczenia Narodowego, był znany z antypalestyńskich przekonań; wielokrotnie publicznie opowiadał się za usunięciem wszystkich Palestyńczyków ze Strefy Gazy oraz Zachodniego Brzegu Jordanu i deportowaniem ich do "innych państw arabskich". Przeciwstawiał się porozumieniom izraelsko-palestyńskim. Wiosną zeszłego roku opinię publiczną wzburzył apel Zeewiego, by armia zburzyła siedzibę Arafata w Gazie. Zeewi był emerytowanym generałem.
em, pap