Tusk ocenił, że w sytuacji kryzysu zadłużenia eurostrefy, widocznego zwłaszcza w Grecji, istnieje potrzeba zarówno dopomożenia temu krajowi, jak i powrotu do odpowiedzialnych zasad polityki budżetowej i finansowej zdefiniowanej w kryteriach z Maastricht, tym bardziej, że rządy UE przyjęły je dobrowolnie. W opinii polskiego premiera UE ma strategiczny interes dopomożenia Grecji i względy polityki wewnętrznej poszczególnych państw nie powinny go przesłaniać. - Niektórzy uważają się za realistów mówiąc: "Grecji nie da się uratować", albo "Nie ma sensu wydawać pieniędzy na kraje, które same są sobie winne". Taki "realizm" prowadzi do katastrofy, zwłaszcza że pomagając Grecji, największe państwa eurostrefy pomagają same sobie - przekonywał szef polskiego rządu.
"Financial Times" zauważa ze swej strony, że jednym z zadań polskiej prezydencji UE będzie położenie podwalin pod nową rundę szczodrych nakładów na fundusze strukturalne w najbliższym cyklu budżetowym, co będzie trudne w czasie kryzysu zadłużenia niektórych państw i cięć wydatków. W obecnej perspektywie budżetowej na lata 2007-2013 Polska otrzymała z UE 67 mld euro, dzięki czemu stała się "największym europejskim placem budowy" - pisze "FT".
PAP, arb