W konferencji brali udział przedstawiciele białoruskiego społeczeństwa obywatelskiego i liderzy białoruskiej opozycji m.in. były kandydat na prezydenta Uładzimir Niaklajeu i Alaksandr Milinkiewicz. - Chcemy uwolnienia z więzienia nie tylko naszych kolegów, chcemy, żeby z niewoli wyszła również Białoruś, dlatego prosimy o wsparcie nas w dialogu z Łukaszenką, bo Łukaszenka jeszcze ciągle ma szanse, by w sposób pokojowy przekazać władzę - podkreślał Niaklajeu.
Sikorski mówił, że Europa będzie nadal działała na rzecz demokratyzacji na Białorusi. Mówił, że cieszy się, iż może się spotkać z ludźmi, którzy niedawno byli represjonowani i do niedawna byli więzieni. Jak zaznaczył, dla jego gości niemałym wyzwaniem było nawet fizyczne dotarcie do Warszawy. - Będziemy już teraz zastanawiać się, jak ta demokratyczna Białoruś może przeprowadzić reformy demokratyzacyjne, po to aby przyszła, demokratyczna Białoruś mogła mieć jak najbliższe związki z Europą - zapowiedział minister. Podkreślał, że w Europie obowiązuje zasada sformułowana niedawno we współpracy z Komisją Europejską: - Więcej za więcej - więcej pomocy za więcej reform, za więcej demokracji, a mniej za mniej. Wybór należy do władz białoruskich.
Przypomniał, że opozycja białoruska w środę w Mińsku podpisała deklarację wspólnych działań pt. "O warunkach przeprowadzenia wolnych wyborów, jako podstawy wyjścia Białorusi z systemowego kryzysu politycznego i ekonomicznego". Minister przypomniał, że podczas naszej prezydencji w Warszawie odbędzie się szczyt Partnerstwa Wschodniego. - Mamy nadzieję, że społeczeństwo białoruskie zrozumie fakt, że nie wykluczamy Białorusi z tego szczytu, jako nasz sygnał, że widzimy ten kraj w rodzinie państw europejskich - zaznaczył. Sikorski zapowiadał, że na to spotkanie zaproszony zostanie przedstawiciel białoruskich władz na możliwie najwyższym szczeblu. Nie może to jednak być to Alaksandr Łukaszenka, który objęty jest zakazem wjazdu na teren UE.
pap, ps