Według obserwatorów, projekt króla, pozostającego u władzy od 1999 roku, niemal na pewno zostanie przyjęty, mimo sprzeciwów i apeli o bojkot referendum. Do głosowania na "tak" wzywały media publiczne, główne partie polityczne, związki zawodowe, a także duchowni w meczetach.
Zmiany przewidują umocnienie premiera i parlamentu. Król Mohammed VI przestanie być określany w nowej konstytucji jako "święty", jak zapisane było już w pierwszej marokańskiej ustawie zasadniczej z 1962 roku, a pozostanie jedynie "nietykalny". Będzie nadal "dowódcą wiernych" i zarazem "stojącym na straży swobód religijnych". Jego kompetencje "religijne" będą w nowej konstytucji rozdzielone od "politycznych".
W orędziu do narodu wygłoszonym 17 czerwca król przekonywał, że projekt zakłada "wzmocnienie filarów monarchii konstytucyjnej, demokratycznej, parlamentarnej i socjalnej".
Za granicą otwarto ponad 500 lokali wyborczych w ambasadach i konsulatach. Pierwsze wyniki są spodziewane w nocy z piątku na sobotę.
pap, ps